1. Grzeczny chłopiec.(ciąg dalszy)


    Data: 26.03.2020, Autor: MrocznyAssasyn, Źródło: Lol24

    ... zrobiło widząc ją taką chudą i słabą.
    
    Pomyślałem że dobrze by było aby coś zjadła i napiła się. Poszedłem więc do kuchni, rozejrzałem się po szafach i lodówce. Znalazłem niewiele więc poszedłem do sklepu, zrobiłem zakupy po czym wróciłem do niej. Zrobiłem spagetti. Nałożyłem Pani Agnieszce porcję i nalałem soku do szklanki. Wyszperałem jakąś tacę i położyłem wszystko na niej. Poszedłem do sypialni po czym usiadłem przy niej. Delikatnie obudziłem ją delikatnie szturchając. Otworzyła powoli oczy i spojrzała na mnie osłabiona. Bez słowa posadziłem ją i oparłem o poduszkę.
    
    -Niech Pani usiądzie...-rzuciłem cicho po czym postawiłem jej na udach.-i zje...
    
    Spojrzała na mnie z wdzięcznością, zaczęła jeść spoglądając na mnie. Patrzyłem spokojnie jak je. Gdy zjadła już, napiła się nieco i wbiła mi w oczy swój wzrok.
    
    -Dziękuję...ja nie wiedziałam że tak dobrze gotujesz...-szepnęła cicho patrząc w moje oczy.
    
    -Jak dotąd to nadawałem się tylko do tłuczenia i rżnięcia?-spytałem z wyrzutem.-Widzę że awansowałem...
    
    Zamilkła a po jej policzkach popłynęły łzy. Rozpłakała się mocno i wtuliła we mnie. Znów mnie zaczęła przepraszać płacząc. Zrobiło mi się głupio. Przytuliłem ją mocno do siebie i milczałem. Gdy się uspokoiła patrzyła w moje oczy tylko.
    
    -Paweł ja...przepraszam Cię za to wszystko.-powiedziała cichutko i dodała łagodnie.-To co robiłam to było...chore.
    
    Milczałem, w końcu miała rację. Przytuliłem ją mocno do siebie i mruczałem cichutko. Chciałem ją po prostu ...
    ... uspokoić. Spojrzała znów w moje oczy i odsunęła się lekko.
    
    -Wyżywałam się na Tobie...-szepnęła cicho ze wstydem.-Bo miałam kłopoty, w szkole nie mogłam tego robić więc...robiłam to na Tobie. Na Tobie dawałam upust moim emocjom...teraz zrozumiałam że jestem potworem...
    
    -Dlaczego Pani teraz się odmieniło?-spytałem zaciekawiony nieco z wyrzutem.
    
    -Bo... ktoś o kogo się martwiłam...odszedł.-mówiła to cicho.-Kiedy się martwiłam byłam zła na bezsilność...a wobec Ciebie miałam władzę...więc z niej korzystałam.
    
    Siedziałem cichutko, nie odpowiedziałem nic. Nie miałem co mówić właściwie. Ona właśnie przedstawiła wszystkie fakty.
    
    -Możesz..zdjąć koszulkę?-spytała cicho i nieśmiało jak nigdy wcześniej.
    
    Spojrzałem na nią nieco bojąc się tego co chce zrobić. Odsunąłem się lekko ale ona jak gdyby nie widziała tego że nie chcę. Przysunęła się i powoli zaczęła ściągać moją koszulkę. Nie chciałem jej na to pozwolić lecz i tak zrobiła co chciała.
    
    Przyglądała się mi uważnie i dotykała blizn których była sprawczynią. Spojrzała w moje oczy i zmieszała się mocno. Łzy delikatnie popłynęły jej po policzkach.
    
    -Biłam z całej siły...-szepnęła cichutko.-Wstyd mi..jestem...straszna...Ty byłeś taki...niewinny a ja...tłukłam Cię jakbyś był potworem...
    
    Czułem się nieco dziwnie gdy mnie tak dotykała, nie robiła tego nigdy tak delikatnie. Przytuliła się do mnie mocno po czym pocałowała w usta. Nie wiedziałem czemu to robi, pozwoliłem jej po prostu na to. Gładziła moje ciało delikatnie i ...