1. Lekcja WF


    Data: 07.05.2020, Kategorie: Mamuśki Autor: Andrzej, Źródło: SexOpowiadania

    Gimnazjum, do którego uczęszczałem, miało nieźle wyposażoną salę sportową, jednak wśród moich najbliższych kolegów wychowanie fizyczne cieszyło się popularnością ze zgoła innych przyczyn. Odkryliśmy, że z pomieszczenia gospodarczego obok naszej szatni można podglądać kapiące się koleżanki. Nie zawsze mieliśmy ku temu okazję, jednak czasami dopisywało nam szczęście. Najbardziej podobała nam się Weronika z trzeciej klasy i Ula z drugiej. Pierwsza była wysoką brunetką o sporych piersiach i wygolonej cipce, a druga drobną blondyneczką o sterczących cycuszkach i złotym runie między udami.
    
    Tego dnia byłem zły na panią od WFu. Zamiast iść do szatni i mieć okazje pogapić się na kapiące dziewczyny musiałem pomóc jej poprzestawiać sprzęty, maty i piłki. Zanim skończyłem, dziewczyn dawno nie było pod natryskiem, podobnie jak nie było śladu po moich kolegach. To była ostatnia lekcja tego dnia i każdy spieszył się do domu.
    
    – Kuba, wychodzisz czy bierzesz prysznic?
    
    Zapytała pani.
    
    – Decyduj się chłopcze! Idę się kąpać i będę musiała zamknąć salę, by nikt się tu nie szwendał.
    
    – Muszę wziąć prysznic.
    
    – W porządku, ale będziesz musiał poczekać, aż cię wypuszczę.
    
    Przytaknąłem, że rozumiem, a gdy poszła do łazienki dla nauczycieli, dyskretnie podążyłem z nią. Nie miałem wcale zamiaru brać prysznica. Postanowiłem, że skoro uciekła mi okazja podglądania dziewczyn, to sobie zwale patrząc na panią Gosię. W sumie była ładną kobietą. Wysoką, trzydziestoparoletnią blondynką o ...
    ... niezłych cyckach i krągłej dupci. Była w ciąży, a jej mocno zaokrąglony brzuszek podobał mi się nawet bardziej niż kaloryfer, jaki miała jeszcze pół roku temu.
    
    Prysznic nauczycieli przylegał do ich kantorka. Podobnie jak nasz nie miał drzwi i był schowany za zakrętem korytarza szatni. Gdy usłyszałem szum płynącej wody. Zakradłem się po cichu do kantorka i wszedłem na stojącą pod ścianą szafkę. Przez umieszczoną pod sufitem szybę podglądałem panią Gosię. Odwrócona do mnie bokiem stała w strudze wody, dotykając się między udami. Nie spodziewałem się podobnego widoku. Jedną dłonią pieściła pełną pierś, a drugą suwała po wydepilowanej cipce. Ciąża jej najwyraźniej służyła, bo wyglądał świetnie. Podobała mi się wąska talia kontrastująca mocno z wydatnym brzuszkiem, pełnymi piersiami i krągłymi biodrami. Niesamowicie kobieca! Zafascynowany międliłem kutasa wsuniętą w majtki dłonią, gdy niespodziewanie uniosła głowę, spoglądając mi prosto w oczy. Zamarłem. Była naprawdę szybka. Zanim zeskoczyłem z szafki stała przede mną naga, ociekająca wodą i wyraźnie w złym humorze.
    
    – Kuba! Co ty sobie myślisz gówniarzu.
    
    Przerażony gapiłem się na jej ciało, nie potrafiąc oderwać wzroku od cudownych krągłości. Dopiero teraz dotarło do niej, że jest naga. Nie polepszyło to mojej sytuacji. Wściekła nie zasłoniła się dłońmi, a zamiast tego, podniosła palcami moją brodę gu górze, sycząc:
    
    – Tu mam oczy! Czemu mnie podglądasz! Wytłumacz się!
    
    – Bo... Bo mi się Pani strasznie podoba.
    
    Musiało ...
«123»