Oralna nimfomanka
Data: 29.06.2018,
Kategorie:
Hardcore,
Humor,
Fetysz
Autor: eksperyment, Źródło: xHamster
... Wcześniej brałam, ale przestałam, bo zerwałam z chłopakiem. No i tak wyszło.
– Pech. Ale mnie też zdarzyło się parę razy, że pękła guma. Lepiej bierz dodatkowo pigułki.
– Dwa tygodnie dopiero się tym zajmuję. Od kolejnego cyklu zacznę brać.
Znów zajęła się moim członkiem ustami. Po chwili był gotowy do kolejnej akcji.
Sięgnęła po prezerwatywę, która leżała na łóżku. Podała, abym nałożył ją sobie.
– Jaką chcesz pozycję? – zapytała.
Przypomniało mi się, kiedy posuwałem raz dziwkę, od tyłu, gdy pękła guma. Tamta i ta, obie miały słodkie, dziewczęce dupcie.
– Od tyłu – rzekłem.
„Do głowy nie przyszłoby mi, że mogą być z tego dzieci. Gdyby mnie pękła guma, pewnie spuściłbym się tak, jak ten facet!”
Tyłek jędrny i wyjątkowy. Cipka ciasna. Odpłynąłem zupełnie.
„Czysta przyjemność spuścić się w dziwce… Nie ma nic do stracenia. Jej problem!”
Głośno jęczałem dochodząc.
Wtedy poczułem, jak wyrywa się.
„Dochodzi!” – przeszło mi przez myśl.
Przytrzymałem ją, wciąż rozkoszując się orgazmem. Wyrywała się jednak stanowczo.
Puściłem.
– Czemu to zrobiłeś? – rzekła płaczliwie. – Przecież inaczej umówiliśmy się.
Usiadła na łóżku, bokiem do mnie, cała rozdygotana.
Było mi głupio. Kątem oka oglądałem kondom.
– Prezerwatywa jest cała – odpowiedziałem. – Przepraszam, zapomniałem się. ...
... Ale wszystko było bezpiecznie.
Wyciągnąłem rękę, aby ją objąć. Chciała odsunąć się, lecz zatrzymałem ją. Przytuliłem, jakby była koleżanką. Podniosłem do jej oczu prezerwatywę, by mogła ją obejrzeć.
Uspokajała się.
– Trudno mi to racjonalnie wyjaśnić, bo przecież cieszyłem się z tego, że chcesz skończyć ustami… – tłumaczyłem. – Po prostu, w pewnym momencie, tak się wkręciłem. Tak mi się podobało, że zupełnie zapomniałem o wszystkim. Choć dziwię się, jak mogłem zapomnieć, przecież obiecałem ci… – zamilkłem.
– Fakt. Obiecałeś – potwierdziła.
– Widzisz, tyle warte obietnice facetów – zażartowałem.
Szczerze roześmiała się.
– Przepraszam też, że przytrzymałem cię na koniec. Myślałem, że dochodzisz. Jedna moja była podobnie szczytowała, jak ty się wyrywałaś…
Z niedowierzaniem pokręciła głową. Westchnęła głęboko.
Nie czułem potrzeby opowiadać jej, jak moje myśli niemal same powędrowały w kierunku pękniętej gumy i że zupełnie pochłonęło mnie to. I podniecał mnie motyw, że kiedy już guma pęknie, to wręcz należy się spuścić.
„Orgazm jest chwilą, w której każda dawka egoizmu to po prostu większa przyjemność.”
* * *
Parę dni później chciałem ponownie odwiedzić ją. Dzwoniłem, lecz telefon był wyłączony.
Proza nie dla dzieci: www.sawbook.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone (c) Piotr Walewski-Sawicki