Rozkosze Meki 1 - Opowiadania Erotyczne

Rozkosze Meki 1

... pompę. Ponownie gumowy balon pęcznieje. Powietrze z balona leci do dupy suki. Suka jest pompowana powietrzem. Robi się bardzo nie przyjemnie dla mnie. Znowu mam rozdęty brzuch. Tym razem mocniej i równiej. Powietrze wypycha z dupy całą ciecz. Suka jęczy i podskakuje z bólu. Powietrze głośno uchodzi z dupy suki, już bez płynu. Następuje przerwa. Pani masuje brzuch suki wyciskając powietrze. Po odczekaniu, gdy suka się uspokaja znowu pracuje pompa i ponownie przechodzę katusze. Operacja powtarza się w kółko aż cały płyn lewatywy zostaje usunięty. Bez żadnej przerwy zostaje wykonana następna i następna podobna lewatywa tylko w innym ułożeniu blatu maszyny. Leżę pionowo, głową w dół, prawie stoję, na jednym i na d**gim boku. Wszędzie widać olbrzymi brzuch i rozdęte boczne odcinki kiszki. W końcu jestem czysta. Z dupy leci czysta woda kontrolnie wykonanej lewatywy. Przywiązana do maszyny zostaje pozostawiona sama sobie. Wszystkie przyrządy pozostają na miejscu. Musiałam chyba odlecieć bo nie ruszam się a Pan coś sprawdza przy mnie. Teraz film pokazuje inne ujęcie.

11. CHŁOPCZYK

Widać na nim czarny gumowy stół z otworami na którym wykonywane są lewatywy. Obok wisi na stokach kilka wielkich gumowych wlewników, z zaworami na dole, do lewatyw. Wszystkie puste. Czerwone gumowe węże podłączone do zaworów wiszą podczepione do uchwytów. Każdy zakończony czarną, grubą, elastyczną kanką, zakończoną podłużną główką z owalnymi otworami. Kanki mają od metra do półtora długości. Widać, ...

... że były niedawno używane bo błyszczą się śluzem i kapie z nich resztka płyny użytego do lewatywy. Nieopodal tego stołu, na podwyższeniu, w niewygodnym półprzysiadzie stoi młody chłopak o kobiecej figurze. Od dołu rucha go w gruszkowatą, odstającą dupę maszyna. Niesamowicie ogromny brzuch a raczej „wór brzuszny” (tak będę nazywała nasze brzuchy) sterczy potwornie do przodu i zachodzi aż na tył. Chłopczyk trzyma lewatywę. Po wielkości wora brzusznego i użytych wlewników do lewatywy jestem prawie pewna, że ma 15 litrów lewatywy. Bo tyle pojemności mają wiszące, mokre wlewniki. Znam to z praktyki na sobie. Na małych, niewykształconych cyckach ma założone dwa metalowe pierścienie, połączone ze sobą. Pierścienie są bardzo mocno zaciśnięte. Malutkie cycki, o kolorze sinawym, sterczą do przodu, jak dwie bardzo twarde piłki. Nie widać na nich żadnych sutków, ani nawet ich śladu. Za to wielkie czarne koła aureolek zakrywają całą przednią część cycuszka, sięgając aż do połowy obwodu. Henio nie ma sutków, wcale! Na środku każdej aureolki cycka widać ciemny, spory, otwór! Tak dziurę, prowadząca w głąb tego niby cycka. W każdym cycku ma powbijane dookoła i z przodu kolorowe gwoździki. Te same co używa się do przypinania kartek na korkowej tablicy. Jest ich dużo w każdym cycku. Pod wielkim worem brzusznym sterczy twardo cienkie, bardzo długie prącie bez główki. Naprzeciw niego stoi Pan. Właśnie ustawia dziwny przyrząd przed prąciem Henia. Nakłada nań poziomo srebrnie błyszcząca rurkę. Widać ...