1. "Rok 2064" - Czesc Pierwsza: „Zona Numer Trzy” - Rozdzial II - „Albin Kowalski i jego Edward Klucznik”


    Data: 03.07.2020, Kategorie: Geje Autor: Yake Osi, Źródło: SexOpowiadania

    CZĘŚĆ PIERWSZA: „ZONA NUMER TRZY”ROZDZIAŁ II - „ALBIN KOWALSKI I JEGO EDWARD KLUCZNIK”Albin Stanisław Kowalski urodzony dwudziestego siódmego lipca tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego ósmego roku w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży. Zamieszkały w Piątnicy. Syn Reginy i Władysława, brat Elżbiety (po mężu – Prusak) oraz Andrzeja i Piotra.
    
    Skończyłem szkołę podstawową i wybieram się do zawodówki, zostanę fryzjerem. Niestety, nie jestem tak pojętny jak moi bracia. Andrzej jest w czwartej klasie licealnej, a Piotr uczy się w technikum rolniczym w Marianowie i to on zostanie na gospodarce. Różnię się też od nich. Jestem bardzo szczupły, a urodę mam po matce. Ot, taki drobny blondyn, metr siedemdziesiąt pięć centymetrów wzrostu. Dlatego nazywają mnie „Wypierdek” lub „Wiotki”. Oni to typowe byczki. Każdy blisko metr dziewięćdziesiąt wzrostu, o rozłożystych, umięśnionych ramionach, które od dziecka zaznały ciężkiej fizycznej pracy na gospodarce. Andrzej z Piotrem mogliby uchodzić za bliźnięta; widać po nich, że to krew ojca. Duże błękitne, wręcz chabrowe oczy, bujne, gęste włosy w kolorze miedzianego brązu. Każdego ranka im zazdroszczę. Śpimy w jednym pokoju. Ja na tapczaniku, oni dwaj na dużej, rozkładanej wersalce. Widzę ich duże stojące i nabrzmiałe pały, gdy wstają rano i przechadzają się po pokoju. Zawsze się zastanawiam, kiedy im te szwy w bokserkach puszczą i cała ich zawartość wypadnie. Niestety, to też nas też różni. Oni wciąż się ze mnie naśmiewają.–Wypierdek, ty to w ogóle ...
    ... masz chuja? – rechot. Albo: – Wypierdek, ty za babę możesz robić, byle by ci cyce urosły.–Pierdolcie się chamy – odpowiadam.–My mamy czym, ale z bratem nie wypada się pierdolić – brecht.–Wypierdek, tobie nawet jaj nie ma co golić, tam nic ci nie rośnie, ty nie do zawodówki tylko do przedszkola zapierdalaj.I takie są nasze, codzienne poranki. Co ja mam zrobić? Mój sprzęcik jest mizerny, dwanaście centymetrów gdy stoi, a przy tym tak jak ja cały, chudzina. Niespecjalnie go lubię, znaczy w sensie oglądania. Kurdupel, z długim napletkiem, jeszcze bledszy niż reszta mojego ciałka. Jak mi stanie i obciągnę skórkę, to wygląda mało estetycznie. Łeb stanowi prawie połowę długości. To jest jakieś nieproporcjonalne. Ten czubek, jak sobie go walę, staje się mocno czerwony, prawie fioletowy i ślini się na potęgę. Dochodzę w pięćdziesiąt sekund. No, na chuj mi taki chuj. Ale to też moja przewaga nad braćmi, bo ja szybko i niezauważalnie mogę się zabawić. Tym dwóm bykom trzeba czasu i miejsca. Więc widzę, że chodzą czasem wkurwieni od samego rana. No, bo głupio walić przy bracie, z którym śpisz na wspólnym posłaniu.Tak naprawę nie mam żadnych problemów z nimi, oni stoją za mną murem, a te "przygaduchy", to takie droczenie, codzienny rytuał. Kiedyś miałem w szkole problemy z kretynami. Piotr tak im obił mordy, że wycieranie mną kątów szkolnych skończyło się raz na zawsze. Oni są silni, męscy, przystojni, zmieniają dziewczyny jak rękawiczki, a ja cóż? Oj, wiotki jestem. Taka ze mnie „lelija”. ...
«1234...10»