1. Rogi za rogi (wg. Dekameronu)


    Data: 24.04.2024, Autor: darjim, Źródło: Lol24

    ... Chciało mi się trochę z tego śmiać,
    
    bo kija to on zamoczył tylko w Kaśce. No, ale nic...
    
    Kaśki zgodnie z planem nie było. Byłem ja i Alina.
    
    - Czemu tak na mnie patrzysz? - zainteresowała się dostrzegając, a może czując mój wzrok na sobie.
    
    Rzeczywiście, omiatałem ją wzrokiem. Świetnie wyglądała. Koszulka na cieniutkich ramiączkach,
    
    biuścik bez biustonosza, który falował przy nawet najdrobniejszym poruszeniu, dalej obcisłe spodnie typu
    
    "trzy czwarte", bose stopy...
    
    Uśmiechnąłem się.
    
    - Tak się właśnie zastanawiam jakbyś wyglądała bez tych ciuchów.
    
    - Przestań - żachnęła się, ale chyba to, co powiedziałem sprawiło jej przyjemność.
    
    - No, co? Fajna laska jesteś, więc... wiesz, zawsze mi się podobałaś i zazdrościłem Piotrkowi.
    
    - Dobra, ok, a co tam w tej norweskiej mieścinie i jak praca?
    
    - Dzięki, nie najgorzej, a wracając do tematu...
    
    - No, weź...
    
    Wracałem z uporem maniaka do frywolnego kontekstu, aż w końcu Alina nie wytrzymała:
    
    - Przestań, bo wyjdę zaraz.
    
    Chyba musiałem teraz odkryć karty. Spoważniałem.
    
    - Zaraz ci wszystko wyjaśnię...
    
    Opowiedziałem.
    
    - ... i tak to wygląda – kończyłem - zrozum, ja kocham Kaśkę, szanuję Piotrka, ale nie mogę sobie
    
    pozwolić na to, żebym był nazywany Rogasiem z doliny Roztoki. Nie chcę niszczyć stosunków - tu się
    
    ożywiłem - stosunków, to dobre słowo, między nami, bo znamy się kupę lat, ale uważam, że w tej kwestii
    
    powinniśmy być na kwita.
    
    Alina słuchała mnie uważnie. Na jej twarzy ...
    ... pojawiło się najpierw zaskoczenie, potem zdumienie a na
    
    końcu wściekłość.
    
    Wstała i podeszła szybkim krokiem do okna. Milcząco wpatrywała się w widoki za oknem.
    
    - I co zamierzasz z tym...? - spytała.
    
    -Pomyślałem sobie, że skoro Piotrek przeleciał Kaśkę, ja przelecę ciebie i można powiedzieć zostanie
    
    zachowany konstans, bo równowaga powinna być zawsze zachowana.
    
    - Nie zamierzasz się inaczej odgrywać?
    
    - Nie.
    
    Podszedłem do Aliny od tyłu i położyłem dłonie na jej ramionach. Nie strząsnęła ich. Pozostała
    
    nieruchomo. Pochyliłem się nieco i musnąłem ustami jej szyję. Odchyliła głowę do tyłu i oparła ją na
    
    mojej piersi.
    
    Nagle oderwała się ode mnie i odwróciła. Staliśmy twarzą w twarz.
    
    - Zróbmy to - oświadczyła stanowczo.
    
    Schwyciła dolny brzeg swej koszulki i błyskawicznym ruchem ściągnęła ją przez głowę.
    
    Jej cycuszki były rewelacyjne. Duże pełne, leciutko obwisłe. Sutki różowiutkie, a aureole wokół nich
    
    duże.
    
    Przeszliśmy na środek pokoju. W tym czasie też zdążyłem pozbyć się swojej koszuli. Alina szamotała się
    
    ze spodniami. Ściągnęła je wreszcie razem z mikroskopijnymi majteczkami.
    
    Jej łono było idealnie wydepilowane.
    
    Opadłem na kolana i przywarłem wargami do wydatnego wzgórka. Delikatnie muskałem wargami i
    
    sunąłem po nim językiem.
    
    Alina legła na podłodze. Ja wyzwoliłem się ze spodni i majtek.
    
    Położyłem się na niej. Ssałem duże piersi, a moja ręka zawędrowała pomiędzy nogi Aliny do
    
    wilgotniejącego gniazdka.
    
    - Pieprz ...
«1...3456»