Nadęte panienki
Data: 26.07.2020,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Woj, Źródło: Fikumiku
Zacznę od wyjaśnienia kilku spraw – skąd ten tytuł – otóż nie chodzi o zarozumiałe i przemądrzałe małolaty z bogatych domów, którym się wydaje, że cały świat istnieje tylko po to by im służyć, choć wśród nich i takie się zdarzają, ani o to iż cierpią one na dolegliwości powodujące wzdęcia, a o te nastolatki, którym wydęło brzuszki, bo zbytnio sobie pofolgowały w zaspokajaniu swych budzących się potrzeb erotycznych, a nie były dość przezorne i zabezpieczone. Dotychczas, a mam 43 lata, kobiety w ciąży nie stanowiły dla mnie obiektu pożądania. Było wprost przeciwnie – miałem do nich szacunek i podziw, że są „błogosławione” nosząc w sobie i dając nowe życie. Tak było do momentu, gdy spotkałem Andrzeja – mojego znajomego z którym przez wiele lat współpracowałem, a który od dwóch lat zmienił branżę i nasze kontakty były teraz sporadyczne. W czasie tego spotkania zwierzył mi się, że ma kłopoty ze swoją ukochaną córeczką Angelą, którą wychowywał sam, bo jej matka okazała się lafiryndą i uciekła 8 lat temu z jakimś Włochem czy Hiszpanem. Otóż okazało się, że Angelika jest w ciąży. To wczesne stadium 2-3 mies. I on chciałby jej pomóc, a wiedział że mój dalszy kuzyn jest ginekologiem – koszty nie grają roli – dodał. Uprzedziłem go iż znając poglądy Jacka – niech sobie wiele nie obiecuje, ale porozmawiam z nim i spróbuję mu i jej pomóc. Umówiliśmy się że jak tylko będę coś wiedział to dam im znać. I tak dwa dni później czekałem na Angelę by ją zawieźć do kuzyna. Specjalnie zaprosiłem ...
... ją do siebie 3 godz. wcześniej bym mógł wypytać i przygotować ją do wizyty. Pamiętam ją jako 12-13 latkę i już wtedy miała zadatki na rasową piękność. I miała coś, co nie pozwalało przejść obok niej obojętnie. To były figlarne i prowokująco uśmiechnięte oczy, które podrywały każdego, kogo tylko chciały. Prowokowała każdym słowem, gestem czy uśmiechem o smukłej zgrabnej sylwetce nie wspominając. Zawsze mi się podobała, ale wtedy była zbyt młodziutka – choć zdarzało mi się zaliczać i takie małolatki – ale ona była przecież córką znajomego, choć nie ukrywam, że i na nią miałem ochotę. Tym bardziej, że i ona mnie prowokowała – bestyjka jedna – widząc jakie robi na mnie wrażenie!. Kiedy stanęła w moich drzwiach, prawie bym jej nie poznał. Wyrosła, nabierała kształtów – smukła i śliczna. Tym razem nie spojrzała prowokująco prosto w oczy, lecz skromnie spuściła główkę i powiedziała – jestem. Ująłem ją pod brodę, pocałowałem i zaprosiłem do środka. Chodź porozmawiamy – zachęciłem. Była spięta, wylękniona. Poprosiłem by usiadła obok mnie na kanapie, objąłem ramieniem i przytuliłem. Wiem o twoim problemie i postaram się Ci pomóc – powiedziałem. Ale musisz się otworzyć i wszystko szczerze o sobie powiedzieć – zachęciłem. Ale to takie trudne – odparła. Pocałowałem ją w usteczka – to na odwagę – dodałem. Najlepiej zacznij od początku – od kiedy bawisz się w „te klocki?” zapytałem – prawie rok temu miałam swój pierwszy raz. Lubisz to? – o tak!, spodobało mi się. Jak często to robisz i ilu ...