1. Matka mojego kumpla -część 5


    Data: 03.08.2020, Autor: cichySamotnik, Źródło: Lol24

    ... błysławice rozświetlały co chwila wszystko w okół. Deszcz mocno lał. Chłodził nasze rozgrzane ciała. Pieprzyłem ją mocno od tyłu na masce, czułem jak jej cipka rozkosznie zaciska się na moim penisie. Dłońmi pieściłem jej przemoczone ciało, mokre włosy. "Jeszcze trochę, jeszcze chwilę" myślałem sobie poruszając rytmicznie biodrami. Czułem jej orgazm, sam byłem bardzo blisko. Wyjąłem penisa z jej chlupiącej cipki. Ola kucnęła przede mną i wzięła go w usta. Po kilku sekundach tryskałem gorącym nasieniem w jej buzi, wyjęła go i ocierała o swoje policzki brudząc je wylewającą się spermą. Była szalona. Deszcz obmywał jej brudną buzię. Podniosła się. Przelizaliśmy się namiętnie, czułem swój smak na jej języczku. Byliśmy cali przemoczeni, ubrania były ciężkie i całkiem prześwitywały. Jej ciało w tej mokrej sukience wyglądało obłędnie, do tego mokre włosy, twarz. Schowaliśmy się szybko do samochodu.
    
    -Tak, miałaś rację, szalona noc. - powiedziałem siedząc zmoczony w fotelu, patrzyłem na nią. Ona wpatrywała się we mnie.
    
    -Kocham taki wyuzdany seks - powiedziała uśmiechając się.
    
    -Wiem, wiem już co lubisz, jesteś wariatką. - zaśmiałem się i pocałowałem ją w usta. Uruchomiła silnik i ruszyliśmy w drogę powrotną. Odwiozła mnie pod mój blok. Pożegnaliśmy się jeszcze namiętnym pocałunkiem. Zapamiętałem ją taką wtedy. Całą mokrą z przemoczonymi włosami, z prześwitującą, przyklejoną do jej ciała sukienką. Z pięknym uśmiechem. Więcej jej nie widziałem. Dwa tygodnie później zginęła w wypadku samochodowym, wracała wraz z mężem z wesela. Najprawdopodobniej jechała szybko... Za szybko.
«123»