-
Jak to było z harcerkami
Data: 05.08.2020, Autor: kamil94, Źródło: Lol24
Witam, mam na imię Kamil. Wydarzyło się to, kiedy miałem 17 lat. Byłem wtedy harcerzem i wiele dziewczyn się za mną oglądało – szczególnie mówię tu o harcerkach. Szczególnie podobały mi się trzy takie fajne harcerki: Victoria – około 160 cm wzrostu, 15 lat, piękne niebieskie oczy, brunetka, miała także wspaniałą sylwetkę i piersi nie małe, ale też nie duże – po prostu w sam raz. Ania, 17 lat, wzrost 155 cm, także brunetka i bardzo śliczne zielone oczy, a piersi cud miód . I Olga także bardzo piękna harcerka, lat 15, około 160 cm wzrostu, idealna figura, piersi dosyć małe, ale nie za małe, brunetka tak jak Ania i Victoria, brązowe oczy w których można się zakochać. Momentalnie za każdym razem kiedy je na moim ośrodku harcerskim spotykałem, to każdym razem się do Nich uśmiechałem, a one do mnie. Był wyjazd, tzn. obóz letni nad jeziorem Koronowskim. Tak się ułożyło, że także moja drużyna męska pojechała wraz z dziewczynami nad to jezioro. Na początku był pierwszy transport z łódkami, plecakami wszystkich harcerzy i harcerek i całym wyposażeniem. W pierwszym transporcie pojechałem ja, Ania i jedna przyboczna drużyny Ani. Rozbiliśmy namiot, w którym mieliśmy spędzić w trójkę noc czekając na następny dzień kiedy to dojedzie jeszcze parę osób. Patrzę, że Ania nie może sobie poradzić z przeniesieniem namiotu, to podchodzę do Niej i zagaduję: - Cześć Ania, może Ci w czymś pomóc, bo widzę, że sobie za bardzo nie radzisz. – z uśmiechem na twarzy powiedziałem - ...
... Dziękuję Kamil, za pomoc, chętnie skorzystam, bo powiem, że już mnie plecy bolą od tego noszenia – powiedziała Ania. Przenosząc kolejny namiot powiedziałem do Ani: - Ania a co Ty na to, abyśmy popływali, bo strasznie gorąco jest (było około 30 stopni w słońcu), sprawdzimy przy okazji wodę. – Bardzo chętnie, skwar jest niesamowity. Właśnie miałam to samo Tobie zaproponować, ale jakoś nie miałam odwagi – z lekkim uśmieszkiem odpowiedziała Ania. – To ja jestem gotowy, bo bokserki już mam na sobie, przygotowany byłem na taką ewentualność. – Okej, ja muszę się przebrać, polecę szybko do namiotu i za 5 minut wracam – odpowiedziała Ania. – Okej czekam – powiedziałem. Dochodziła godzina 15, czułem że jest jeszcze większy skwar niż chwilę temu. Przyboczna Ani poszła na spacer wokół jeziora, zahaczając o sklep w wiosce, abyśmy coś sobie na jutrzejsze śniadanie zrobili. Mówiła, że wróci koło 21 – bo chce jeszcze zachód słońca zobaczyć. W końca Ania przyszła w dwu częściowym kostiumie kąpielowym owinięta ręcznikiem. Zdjęła ręcznik, a ja chyba o mało co zawału nie dostałem. Otóż Ania była ślicznie opalona, a jej zgrabna figura robiła swoje w moich bokserkach, Ania to zauważyła kątem oka i lekko się uśmiechnęła. Nadszedł czas wchodzenia do wody, także pomału wchodziliśmy. Woda była bardzo przyjemna, nie chciało się Nam długo z niej wychodzić. – Co gdzie płyniemy ? – zapytałem. – Nie wiem, ale za daleko od brzegu nie możemy się oddalać, bo musimy mieć oko na nasz obozowy sprzęt – ...