Rafał na Mazurach cz.1
Data: 07.08.2020,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: ErotomanGawędziarz, Źródło: Fikumiku
... Założyłem jednak, że tam również prezentuje się świetnie. - Jestem Marta – wyciągnęła dłoń na przywitanie. – Słyszałam, że jesteś naszym ratownikiem. - Tak, zgadza się. Razem z kolegą – kiwnąłem głową w stronę drzwi pokoju Wojtuna. – Ja jestem Rafał. - Fajnie. Miło mi – uśmiechnęła się do mnie. Na policzkach pojawiły się jej niewielkie dołeczki. – Nasz grupa to zespół taneczny. Mamy tu dziewczyny w wieku osiemnaście, dziewiętnaście lat, które potem ewentualnie zasilą swoimi talentami nasze dwa sztandarowe zespoły. Ja i jeszcze dwie moje koleżanki jesteśmy opiekunkami zespołu. Chciałam się przywitać i zaprosić was, to znaczy ciebie i kolegę na wieczorne ognisko. Będzie okazja bliżej się poznać. Co ty na to? - Jasne. Będzie nam miło – odparłem, starając się nie taksować spojrzeniem jej zgrabnej figury. – Za godzinę powinien też dojechać jeszcze jeden ratownik, więc… - Oczywiście! Niech też przyjdzie – Marta weszła mi w słowo. – Do wieczora.! - Ok., na razie. Super. Już na starcie miałem złe przeczucia. Może jednak ubiję tego parszywca Wojtuna ….. Zanim nastał czas wieczornego ogniska, okazało się, że to nie koniec niespodzianek. Trzy kwadranse po tym jak wyszła Marta, usłyszałem pukanie do drzwi naszego domku. - Wojtun teraz twoja kolej witać gości! – rzuciłem w stronę pokoju kumpla, wciąż na niego wkurzony. Odpowiedziała mi cisza. Pewnie go nie było. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem w nich dziewczynę zbliżoną do mnie wiekiem. Nie byle jaką dziewczynę. Niewysoka, ale zgrabna tak ...
... jak lubię. Ani przesadnie szczupła, ani za gruba. Świetne biodra i tyłek, super nogi i zdecydowanie świetny biust. Wolę, gdy dziewczyna ma czym oddychać, a ta stanowczo miała. Nie żeby od razu jakieś ogromne rozmiary, ale mojej dłoni na pewno było za mało, żeby ogarnąć jeden z tych skarbów. Co więcej, dziewczyna była też ładna. Patrząc na nią, przychodziło mi do głowy określenie - kumpela. Może z powodu krótkich włosów, równo przyciętych na karku, i uśmieszku jakim skwitowała mu widok. - Cześć – przywitała się krótko. - Cześć, jesteś kolejną opiekunką grupy? – zapytałem domyślnie. - Grupy!? Coś ty! – prychnęła wchodząc do środka. – Jestem ratownikiem. - Poważnie!? – z lekka mnie zatkało. - Najzupełniej. Ty też tu jesteś jako ratownik? - Tak, ale… - Też jestem lekko zaskoczona, bo miała być babska ekipa – oznajmiła szczerze. – Dogadamy się chyba jednak, co? - Jasne. - No to w porządku – uśmiechnęła się pod nosem, po swojemu. Kpiarsko. – A ten trzeci ratownik to… - Też facet, mój kolega, Wojtek – podpowiedziałem. - A ty jak masz na imię? - Rafał. - Anka. - Wygląda na to, że przez najbliższy miesiąc pracujemy i mieszkamy razem – oznajmiłem. - No, nieźle – skwitowała i ruszyła na rozpoznanie domku. Już po kwadransie przeprowadzałem się do innego pokoju, bo mój z racji tego, że był bardziej odosobniony zajęła ona. Miałam niejasne przeczucia, że w temacie relacji damsko-męskich nie zaznam tu spokoju. Jasna cholera! ….. Szybko się miałem o tym przekonać. Wieczorem cała ratownicza ...