-
Wpadka
Data: 15.08.2020, Autor: BerryMuffin, Źródło: Lol24
... bardzo wyjścia, bo miałem dzisiaj dostać klucze do nowego mieszkania, a właściciel spóźnia się dwie godziny. -Auć. -mówię - To niedaleko? -Jakieś trzy minuty pieszo stąd. -Rozumiem, już lepiej tutaj niż na schodach przed wejściem do bloku. -Dokładnie. -Ja w sumie też jestem tu z przymusu. -Czyżby? - unosi brwi. -Koleżanka mnie wyciągnęła. A przysięgam jeszcze dwie godziny temu nie miałam ochoty na cokolwiek. Pewnie spędziłabym ten wieczór oglądając telewizję i zajdając się popcornem. -A jednak tu jesteś. -Powiedzmy, że użyła dobrych argumentów. Milczymy. Cholera, może za bardzo się narzucam? Cóż, koleś wydaje się sympatyczny. Mało tego, jest taki gorący. Mogłabym wpatrywać się w te oczy w nieskończoność. Normalnie nie podchodzę do facetów, ale tym razem ośmielona alkoholem zdecydowałam się na ten krok. Ciekawe, czy coś z tego będzie? -Co czytasz? - próbuję wrócić do rozmowy. -Nic ciekawego. - mówi, usiłując zasłonić ręką książkę, którą przed chwilą czytał. Przez moją wiecznie niezaspokojoną ciekawość wyrywam mu książkę z rąk. "Biotechnologia molekularna. Zastosowanie w medycynie" Rzeczywiście, pasjonujące. Tym bardziej dla mnie, osobie, która zmuszona jest czytać tego typu książki na co dzień. -Wow - mówię nie ukazując emocji. -Tak, wiem. Mówiłem, że to nic ciekawego. Ale cóż, taka praca. -No tak - mówię i dopijam do końca drinka. -A ty, co robisz z zawodu? -Jeszcze studiuję - burczę. -Zły dzień? -Nie, ...
... tylko jestem zmęczona - albo staraciłam na cokolwiek ochotę po ujrzeniu tej książki. Rzygam już jakąkolwiek biologią, chemią...nie dzisiaj. -Masz ochotę jeszcze czegoś się napić? -Nie, dziękuję. Skierowałam wzrok na parkiet i próbowałam znaleźć Kasię. Nasze spojrzenia nagle skrzyżowały się, postanowiła do nas podejść. -No proszę, wystarczy Cię na chwilę zostawić i już masz nowe towarzystwo - uśmiecha się jak zwykle promiennie.- Mogę na chwilkę Cię prosić? -Przepraszam na moment - mówię do nieznajomego. Wstaję i odchodzimy z Kaśką kilka kroków dalej. -Słuchaj, Zuza, Piotrek do mnie zadzwonił. Muszę iść. Poradzisz sobie sama, czy mamy Cię odwieźć? -Nie, nie ma takiej potrzeby. Poradzę sobie. Wszystko między wami w porządku? -Zobaczymy - mówi. -No to leć już do niego i wyjaśnijcie sobie wszystko. Jestem pewna, że wszystko się ułoży. A, i dzieki, że mnie wyciągnęłaś. -Nie ma za co. Miłej zabawy - skinęła na faceta z którym rozmawiałam. Nawet nie znam jego imienia. -Dzięki. - uścisnęłyśmy się na pożegnanie i Kasia udała się w stronę wyjścia. Wróciłam do mojego towarzysza. -Coś się stało? -Nie, wszystko w porządku. Musiała już lecieć. -Nie zdążyłem jej podziękować. -Za co? -Za to, że Cię wyciagnęła. - uśmiecha się. A więc teraz postanowił włączyć tryb: flirtowanie? -No tak. Też się cieszę, że dałam się jej namówić. -Skoro tak rzadko wychodzisz, to świat sporo traci, że nie widzi takiej piekności częściej. - tak, zdecydowanie ze ...