-
Spelnienie - cz. I.
Data: 17.08.2020, Kategorie: Mamuśki Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... Podobała mi się taka zabawa. – Smakowało? – ten sam hardy ton. Gorliwie pokiwałam głową, jednocześnie znowu pocierając palcem łechtaczkę. – Kiedyś połkniesz spermę z kilku chujów i wyliżesz parę cip! W końcu niewiele byłaś używana – głos nadal brzmiał hardo i ironicznie. Zaczęłam powoli onanizować się. Spojrzałam w oczy tej w lustrze: – Coś jeszcze potrafisz poza lizaniem palca i wkładaniem do pizdy? Może gotować albo robić kanapki na jednej nodze? – w głosie pobrzmiewała wyłącznie ironia i rozbawienie. – Przecież uprawiam seks z mężem – odpowiedziałam cicho i spojrzałam pokornie w lustro. W głowie usłyszałam tylko wybuch śmiechu. Brzmiał ordynarnie, lekceważąco. Był zbyt głośny i trwał zbyt długo. Zdecydowałam się. Stanęłam bokiem do lustra. Szeroko rozstawiłam nogi i od tyłu wepchnęłam palec do pochwy. Spojrzałam w lustro. – No, ruchaj! Na co czekasz? Na kibiców? – ostatnie pytanie było prowokacyjne i podziałało na mnie jak ostroga. Zaczęłam szybko poruszać dłonią. Patrzyłam w lustro, włosy i cycki kołysały się w rytm ruchów palca w pochwie. Teraz wepchnęłam od przodu, ale dwa palce! Wrażenie było niesamowite! Uderzałam nimi i czułam rosnące podniecenie. W pochwie było coraz więcej śluzu. Pojękiwałam rytmicznie. Zdecydowałam się i nagle wepchnęłam cztery palce. – O!! – nie zapanowałam nad swoją reakcją. – Ooooch... – ponownie jęknęłam znacznie ciszej. Wykonałam kilka delikatniejszych ruchów niż ten pierwszy. Poczułam strużkę płynącą po dłoni. – Krew? ...
... Nie. Całe szczęście... – Spojrzałam uważnie. – Cholera! Zsikałam się na dłoń! – I wtedy usłyszałam jakiś szmer na korytarzu. Ktoś był i podsłuchiwał pod drzwiami naszego pokoju! A teraz nie potrafił dyskretnie oddalić się. Nasłuchiwałam odgłosów z korytarza i patrzyłam w lustro. – O, suko! Wzbudzasz zainteresowanie – głos był ironiczny, ale usłyszałam w nim nutkę uznania. – Czyli jednak potrzebujesz widzów. Może jebać ciebie też powinno kilka kutasów? – Speszyłam się takim wyznaniem, ale miło łechtało ego... I chyba trafnie określało moje tłumione potrzeby. Zresztą, zrobiło mi się tak jakoś... ciepło. Miałam ochotę zasnąć w tak błogim stanie. Byłam odprężona, spokojna. Jednak w końcu przyszło opamiętanie. Jeszcze raz obejrzałam w lustrze nagie ciało. Odwróciłam się i weszłam do pokoju. Mój wzrok padł na zegar i błogi nastrój dobiegł końca. Minęło 20 minut! Za chwilę będzie Robert! Kobieto, rusz się! Westchnęłam, pospiesznie pomaszerowałam do łazienki. Umyłam się i zaczęłam ubierać. Mężowi nie wspomniałam o wydarzeniu na tarasie, bo i po co? O zdarzeniu przed lustrem tym bardziej! Za to pamiętam, że tamtej nocy kochaliśmy się bardzo intensywnie. Mnie nie przeszkadzał jego stłuczony bark i poobijane żebra. Mimo bólu był rozbawiony i bardzo czuły po seksie. Chyba dostał solidne zastrzyki przeciwbólowe. Przyznał, że zaskoczyłam go moją ochotą na seks. Jednak tamtej nocy przesadziliśmy, więc dwa kolejne dni jęczał z bólu i łykał maksymalną dawkę środków przeciwbólowych. ...