1. Niezapomniane wakacje (cz. I)


    Data: 20.08.2020, Kategorie: Geje Autor: phOx, Źródło: Pornzone

    Odetchnąłem z ulgą i spojrzałem na zegarek, który uświadomił mi, że jest już po północy. W końcu udało nam się zakończyć pakowanie i przygotować wszystko na wyjazd. Nie miałem pojęcia, że to może być tak męczące. Pozostało się wykąpać i przespać, bo za niecałe pięć godzin mieliśmy wyruszyć do rodziny na tydzień. Rodzice myśleli o tym jeszcze przed zakończeniem roku szkolnego. Stwierdzili, że skoro oni mają jeszcze urlop do wykorzystania, to wszyscy razem pojedziemy najpierw na ponad tydzień do rodziny, a potem na weekend nad morze. Wciąż w myślach odtwarzałem naszą rodzinną rozmowę sprzed miesiąca i argumenty rodziców: „W tym roku praktycznie wszyscy się mijaliśmy. My w pracy, ty w szkole, a ty na uczelni. Powinniśmy spędzić, chociaż trochę czasu razem, bo zaraz wy też będziecie jechać na swoje wakacje.”. Pomysł średnio przypadł mi do gustu, chciałem spędzić początek wakacji ze znajomymi. Tym bardziej, że wszyscy później gdzieś wyjeżdżali i byśmy się nie widzieli. Z drugiej strony, pomimo zniechęcenia, nie mogłem odmówić rodzicom, bo mieli rację. W tym roku rzadko na siebie wpadaliśmy, nawet w weekendy. Cały czas się mijaliśmy. Prawdę powiedziawszy, to byłem trochę podekscytowany. Spędzimy razem wakacje. I w dodatku nie widziałem się z chrzestnym i pozostałymi od paru lat. Nie mogłem się doczekać, żeby ich zobaczyć.
    
    Ledwo, co się położyłem, a już musiałem wstawać – przynajmniej tak mi się wydawało, pomimo tego, że spałem parę godzin. Jak zwykle nie obyło się bez sprzeczki ...
    ... o nic nieważną pierdołę z Łukaszem - moim bratem. Jednak tym razem, gdy zobaczyłem ten błysk wściekłości w jego oczach, wolałem ustąpić i się nie narażać. Pomimo, że był szczupły, to miał skubany siłę. W dodatku był wyższy ode mnie, co często przechylało szalę na jego stronę. W szczególności, jak usiłowała się z nim rozprawić taka „pchełka” jak ja – metr siedemdziesiąt w kapeluszu o wadze piórkowej nie było dla niego wyzwaniem. Oczywiście przez resztę podróży usiłowaliśmy się nie drażnić albo raczej starałem się go specjalnie nie prowokować. Czasami z nudów wpadałem na strasznie głupie pomysły, a siedmiogodzinna jazda samochodem z trzema przerwami może być naprawdę nudna…
    
    W końcu, koło południa dojechaliśmy do Bydgoszczy.
    
    Od progu powitała nas Zmora skacząc na nas, liżąc i wymachując radośnie ogonem. Z trudem utrzymałem się na nogach, gdy oparła się łapami o moją klatkę piersiową.
    
    - Dosyć Zmora, daj im wejść! - zagrzmiał stojący w przedpokoju wujek.
    
    Nic się nie zmienił, tak samo ciotka stojąca obok niego. Z pokojów wyszli kuzyni, Artur i Daniel, prawie ich nie poznałem. Artur był w wieku mojego brata, sześć lat starszy ode mnie. Z niskiego i przy tuszy nastolatka zrobił się wysoki, dobrze zbudowany dwudziestolatek. Byłem zadziwiony, jak bardzo się zmienił. Słyszałem, że przeszedł na dietę i ćwiczył na siłowni, ale nie podejrzewałem takiej zmiany. Czarne, średniej długości włosy i ciemne oczy wraz z tym kilkudniowym zarostem i bladą skórą robiły wrażenie. Daniel, ...
«1234»