-
Szkło, cz. 1
Data: 23.08.2020, Autor: JakKamyk, Źródło: Lol24
... odpowiednich słów – jesteś… - Brzydka – kończę za niego. - Nie, to nie tak – pokręcił głową. - A jak? – dopytuję już spokojniejsza, choć myślałam, że to niemożliwe. - Masz wiele zalet, naprawdę. Bywasz wygadana, masz świetne poczucie humoru, ale… - urwał. „Zabrakło pomysłów, co?” – zapytałam w myślach. - Ale nie stałam w kolejce do Pana Boga po piękną sylwetkę i twarz? – pytam, choć od jakiś dwudziestu lat znam odpowiedź. Zrobiło mi się bardzo zimno. Zadrżałam, kiedy nie zaoponował. Mogłam się tego spodziewać, całe lata znosiłam podobne spojrzenia i reakcje ze strony rodziny i rówieśników. Brak zaprzeczenia, a w oczach innych litość, z ust natomiast padała nagła zmiana tematu. - Słuchaj Marta może napijemy się kawy? – tym razem nie było inaczej. Cały czas byłam na dole i chciałam uciec, ale musiałam doprowadzić to do końca. Musiałam. - Powiedziałam ci wczoraj, co do ciebie czuję i dałam wybór. Do niczego nie zmuszałam, byłam gotowa nadal się z tobą „kumplować” – zrobiłam wymowny gest w powietrzu – a ty nie byłeś w stanie szczerze oznajmić mi „Nic z tego”? Do czego doprowadziłbyś, bo byłam pod ręką? – zapytałam. Nie czekałam na odpowiedź, wściekła, zrzuciłam go z siebie i szybko podniosłam się z łóżka. Na zewnątrz zaciągnęłam się świeżym powietrzem jak narkoman. „Boże, to się dzieje, to naprawdę się dzieje…” – powtarzałam te słowa w głowie jak mantrę, kiedy na policzku poczułam pierwsze łzy.