Szalony seks w domu
Data: 26.08.2020,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: anonim, Źródło: Fikumiku
Moja żona pracuje jako sekretarka w niewielkiej firmie zajmującej się zarządzaniem rozrywką, cokolwiek miałoby to znaczyć. Sześć dni temu wyjechała z szefami w interesach na tydzień do Hamburga. Wczoraj rano wypożyczyłem kilka kaset, żeby czas mi jakoś upłynął. Zwykle nie wypożyczam erotyków. Przez sześć lat małżeństwa z Martą zrobiłem to może trzy, może cztery razy. W każdym razie stwierdziłem, że najbardziej kręcą mnie filmy z debiutantami. Podoba mi się to, że to są normalni, zwykli ludzie, jakich można często zobaczyć na ulicy, a nie ciężko pracujące, napompowane silikonem seksbomby, wciąż od nowa pieprzące się z ciągle tymi samymi facetami. Wybrałem parę składanek z amatorami i pojechałem do domu. Moja żona pracuje jako sekretarka w niewielkiej firmie zajmującej się zarządzaniem rozrywką, cokolwiek miałoby to znaczyć. Sześć dni temu wyjechała z szefami w interesach na tydzień do Hamburga. Wczoraj rano wypożyczyłem kilka kaset, żeby czas mi jakoś upłynął. Zwykle nie wypożyczam erotyków. Przez sześć lat małżeństwa z Martą zrobiłem to może trzy, może cztery razy. W każdym razie stwierdziłem, że najbardziej kręcą mnie filmy z debiutantami. Podoba mi się to, że to są normalni, zwykli ludzie, jakich można często zobaczyć na ulicy, a nie ciężko pracujące, napompowane silikonem seksbomby, wciąż od nowa pieprzące się z ciągle tymi samymi facetami. Wybrałem parę składanek z amatorami i pojechałem do domu. Pierwsza kaseta była typowa. Na początek facet z lekką nadwagą i śliczna ...
... Azjatka. Scena absolutnie typowa: najpierw laska, później on na niej, potem na misjonarza, ona na nim, a na deser na pieska i strzał na jej plecy. Druga akcja jest również typowa z tą tylko różnicą, że występował wielki Murzyn i dwie kobiety. Po chwili wyjąłem kasetę. Załadowałem kolejną kasetę i całe życie mi się przenicowało. Po reklamach audiotele i na ekranie pojawiło się logo firmy. Ku mojemu nieopisanemu zaskoczeniu tej, w której pracowała moja Marta. Zaczęła się pierwsza scena i pilot wyleciał mi z ręki. Oglądałem własną sypialnię. Na łóżku siedziała moja żona ze współpracownikiem Jackiem, z którym kilka razy wychodziliśmy na drinka. Siedzieli tak i całowali się namiętnie. Marta miała na sobie czarną spódniczkę i przejrzystą białą bluzeczkę, uniformik, który podniecał mnie do bólu. Z tym, że pod bluzką nic już nie zauważyłem. Jacek miętosił jej wyraźnie widoczne piersi, a ona tarła wybrzuszenie na jego spodniach. W ustach mi zaschło, a w żołądku zrobiło się jakoś dziwnie. Podniosłem pilota i zastopowałem. W pokoju zrobiło się ciemno. Jak to było możliwe? Jak Marta mogła zrobić mi coś takiego? Zmieszany i zdezorientowany pognałem do kuchni. Strzeliłem sobie porządny kieliszek. Nalałem jeszcze jeden i znów skasowałem go jednym haustem. Zapiekło. Przepiłem jakimś sokiem i powlokłem się do łóżka. Przez lekki szum dźwięczało jedno: to, że zdarzały jej się skoki w bok, to jedna rzecz. Ale to, że wzięła udział w filmie, do tego dostępnym w wypożyczalni o rzut beretem od domu, to ...