Jak zostać niewolnikiem swojej siostry?
Data: 17.10.2019,
Kategorie:
BDSM
Twoje opowiadania
Autor: Ammat, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo
... Świetnie się bawiła każąc mi przesuwać się to w jedną, to w drugą stronę, podnosić ją wyżej i opuszczać niżej.
W końcu zadowolona z efektów swojej pracy pociągnęła mnie za włosy, nakazując mi wstać. Podniosłem się z wysiłkiem. I przyjąłem właściwą postawę. Ania rozsiadła się wygonie i przez chwilę oglądała zdjęcia, które przed chwilą zrobiła. Potem kopnęła mnie leciutko i wychyliła się w lewo. Ruszyłem. Na szczycie znowu kazała mi się zatrzymać i rozglądała się za następnym miejscem do zrobienia zdjęcia. Słońce już prawie w całości wychyliło się znad linii horyzontu. Stanęła na moich dłoniach, przytrzymując się głowy, żeby mieć lepszy widok z góry. Przy wzroście około 164 cm ważyła mniej-więcej 53 kilogramy. Wiem, bo podczas tych wakacji razem się ważyliśmy. Całą rodziną. 53 kilo to niewiele, chyba, że trzeba je unieść samemu we własnych rękach.
- Już wiem! Zdjęcie zza falochronu. Szybko!
Nawet nie miałem czasu spojrzeć w kierunku, o którym mówiła. Moja Pani już siadając przechyliła moją głowę do przodu. Kiedy tylko jej pupa spoczęła na moich barkach, kopnęła mnie mocno. Ruszyłem natychmiast truchtem, posłuszny jej poleceniom. Byłem już wykończony. Po wejściu na wydmę, nogi dosłownie uginały się pode mną. A teraz Ania chciała, żebym biegł! Robiłem co mogłem, ale moja właścicielka nie była chyba zadowolona z rezultatów, bo co chwilę mnie kopała, krzycząc jednocześnie „szybciej, szybciej”. W dodatku nie za bardzo wiedziałem, gdzie biegnę. Widziałem przed sobą tylko ...
... kilkanaście metrów plaży, bo ciężar Ani dociskał moją głowę prawie do klatki piersiowej. Na szczęście bieg nie trwał długo. Myślę, że przebiegłem jakieś pięćdziesiąt metrów, zanim moja bogini mnie zatrzymała.
- Ściągaj plecak, już.
Próbowałem zdjąć plecak, ale bezskutecznie. Ania siedziała na paskach.
- Pomogę ci – powiedziała.
Oparła stopy na „strzemionach” i zsunęła paski plecaka z moich ramion, po czym znowu usiadła. Z resztą zadania poradziłem sobie bez problemu. Odłożyłem plecak na piasek.
- A teraz sandałki.
Wysunęła jedną stopę leciutko przed siebie. Zabrałem się za bucika mojej Pani. Szło to dosyć opornie. Po pierwsze zapięcie było drobne i miałem problem, żeby je rozpiąć, a po drugie – ręce mi się trzęsły ze zmęczenia. Ale nie zajęło mi to zbyt wiele czasu. Do rozpięcia klamry potrzebowałem obu rąk. Nie zastanawiając się więc wcale, już zdjętego bucika chwyciłem ustami i zacząłem rozpinać drugiego.
- Tylko nie obśliń go za bardzo - Ania zaśmiała się.
Zdjąłem drugiego sandałka.
- Dobrze, odłóż sandałki na plecak. Jeśli masz coś w kieszeniach, to też tam możesz położyć.
Wyjąłem z kieszeni telefon i odłożyłem.
- To już wszystko? – zapytała
- Tak
- To jedziemy.
Trąciła mnie swoją nóżką i ruszyłem. Prosto w kierunku wody i falochronu, który wchodził w morze. Myślę, że widzieliście ten typ falochronów – zwykłe drewniane pale wbite w dno. W miejscu, gdzie byliśmy dodatkowo oddzielone od kąpieliska pływającymi bojami. Woda była spokojna, fal prawie wcale.
Wszedłem ...