Historia Prawdziwa. - Opowiadania Erotyczne

Historia Prawdziwa.

  MARTYNA TO MOJA PRZYJACIOLKA.NIE ZWYKLA PRZYJACIOLKA NAWET NIE WIECIE,JAK BARDZO NIE ZWYKLA.NASZA PRZYJAZN TRWA NIE PRZERWANIE OD ZAWODOWKI.TRWA TAK DLUGO BO JESZCZE ZA CZASOW SZKOLNYCH JA JEDNA SPOSROD NAS WSZYSTKICH SIE OD NIEJ NIE OD WROCILAM GDY SIE DOWIEDZIALAM ZE JEST ONA WYBRYKIEM NATURY.GDY SIE DOWIEDZIALAM - ZRESZTA PRZYPADKOWO,ZE ZAMIAST DOLNEJ CZESCI KOBIECEJ,MA CZESC DOLNA.ZE ZAMIAST- ZE TAK POWIEM CIPKI - MA FIUTA.JA JEDNA Z NIEJ NIE KPILAM.NIE ROBILAM SOBIE Z NIEJ ZARTOW.NIE WYSMIEWALAM SIEZ NIEJ.TRAKTOWALAM JA NORMALNIE,BO ZASLUGIWALA NA TO PRZECIEZ.OCZYWISCIE Z BIEGIEM CZASU I INNI ZACZELI SIE DO MARTYNY PRZELAMYWAC,ALE MOJ NIE SMAK DO NICH POZOSTAL JESZCZE NA DLUGO.NIE POMAGALY PRZEPROSINY Z ICH STRINY I TAK DALEJ.BYLAM NIE UGIETA,BO TAKI JUZ MAM HARAKTER I NIE ZMIENIL SIE ON PO DZIEN DZISIEJSZY.NIGDY TEZ NIE MYSLAŁAM O MARTYNIE W INNY SPOSOB.NIE PATRZYLAM NA NIĄ INACZEJ.NIE PATRZYŁAM AZ DO TAMTEGO DNIA.AZ DO TAMTEGO POPOLUDNIA DO TAMTEGO PAMIETNEGO POPOLUDNIA.BO WLASNIE WTEDY PORAZ PIERWSZY W ZYCIU ZACZELAM SIE ZASTANAWIAC,JAKBY WYGLADAL NASZ SEKS.JAK BY MI BYLO W LOZKU Z KIMS TAKIM JAK ONA.A ZE W DODATKU,MIESIAC WCZESNIEJ ROZTALAM SIE Z MEZEM KTORY MNIE ZDRADZAL NA PRAWO I LEWO,TO TEZ ZACZELO MI BRAKOWAC SEKSU.POMYSLAŁAM NAWET,ZE NIE ZASZKODZI GDY TEGO SPROBUJE. .TOBMYSLIŁAM SOBIE PLAN I WYDAWAŁ MI SIE BYC PLANEM GIENALNYM.TO MIAŁO SIEJEDNAK OKAZAC NIE CO PUZNIEJ. 
  MARTYNA WPADLA DO MNIE NA KAWE I POPLOTKOWAC O TYM OWAMTYM.MIALA NA SIBIE CIEMNĄ BLUZKE ...

... I KRITKA CZARNA SPUDNICZKE.MIALA ROZPUSZCZONE WLOSY.MUSZE POWIEDZIEC,ZE WTEDY ZWROCCILAM UWAGE NA JEJ PIERSI,KTORE WYDAWALY SIE BYC WIEKSZE NIZ MOJE.MNIE TAK NAPRAWDE ZA INTERESOWALO ZUPELNIE CO INNEGO.
  POSZLAM ZROBIC KAWE.WYJELAM Z LODOWKI DOBRZE SCHLODZINE WINO I SIEGLAM DO SZAFKI PO ODPOWIEDNIE KIELISZKI.WSZYSTKO USTAWILAM NA TACY I WNIISLAM TO DO POKOJU.MARTYNA W TYM CZASIE,ROZSIADLA SIE NA WYGIDNEJ MIEKKIEJ KANAPIE.GDY STAWIALAM TACE NA STOLE,KATEM OKA SPOJRZALAM NA NIA I WIDZIALAM ZE MA NA SOBIE BIALE MAJTECZKI.PRZELKNELAM SLINE I USIADLAM NA FOTELU.
  - NO DOBRA-ODEZWALA SIE DO MNIE MARTYNA - MOW CO JEST GRANE ZLOCIUTKA.TYLKO NIE KREC MI TU,BO ZBYT DOBRZEE  CB ZNAM.- POWIEDZIALA USMIECHAJAC SIE DO MNIE.- NO PO CHWAL SIE.KOGO TO POZNALAS?JEST CHOCIAZ PRZYSTOJNY?
  - NIKOGO NIE POZNALAM- ODPIWIEDZIALAM 
 - TO CO SIE DZIEJE? POWIESZ MI?
  ODETCHNELAM.WYPELNILAM KIELISZKI WINEM.WZNIISLAM TOAST ZA NASZA PRZYJAZN I OPROZNILYSMY KIELISZKI DO DNA.PONOWNIE JE WYPELNILAM.
 - MARTYNA.- ODEZWALAM SIE DO NIEJ NIE PEWNIE.- JEST COS CO MUSISZ WIEDZIEC.TYLKO NIE WIEM JAK MAM TO TOBIE POWIEDZIEC.I W TYM CALY PROBLEM
  - JEZU.MARTA.NIE STRASZ MNIE- ODPOWIEDZIALA.
  - SPOKOJNIE MARTYNA.
  - WIEC MOJA DROGA,ZAMIENIAM SIE W SLUCH.CO MI TAKIEGO CHCESZ POWIEDZIEC?
  ZNOWU SIEGNELAM PO KIELISZEK I ZNOWU GO SZYBKO OPROZNILAM.CHCIALAM SOBIE PRZEZ TO DIDAC ODWAGI.
 - MARCIA.JESTES MOJA PRZYJACIOLKA OD PONAD DOBRYCH DWUDZIESTU LAT.ZAWSZE MOZESZ NA MNIE LICZYC,A JA NA CIEBIE.JESZCZE ...