Warszawski deszcz
Data: 18.07.2018,
Autor: altarica, Źródło: Lol24
Ciepłe jesienne popołudnie. Pada deszcz. Wyjeżdżasz spod biura. Przy szlabanie dostrzegasz koleżankę z sąsiedniego działu. Spieszy się wyraźnie. Nie ma parasola. Kojarzysz, że ona też jeździ zazwyczaj w stronę Pruszkowa. Trąbisz na portiera, żeby otworzył ten cholerny szlaban a jednocześnie otwierasz okno:
- Podwieźć Cię? Jadę do Pruszkowa.
- O chętnie, dzięki - odpowiada dziewczyna i chwyta za klamkę. Wsiada i po chwili czujesz zapach jej perfum, który unosi się z wilgotnych włosów i płaszcza. - Umówiłam się z narzeczonym, a tu ten deszcz... nie zapowiadali przecież...
Nie słuchasz dalej. "Z narzeczonym" - myślisz, "Szczęściara". Ty dziś śpisz sam, żona w delegacji. Na domiar złego pół dnia przegadałeś z koleżanką w necie. O seksie głównie. Teraz jesteś spięty i rozdrażniony. A ta dziewczyna... Jest całkiem do rzeczy. Utykacie w korku. W samochodzie robi się coraz goręcej, szyby parują.
- Zdejmę to - mówi twoja pasażerka i rozpina płaszcz. Szamocze się przez chwilę, a Ty dostrzegasz przez moment jej pierś wychylającą się ze stanika przez dość duży dekolt. "Cholera" - myślisz i Twój połowiczny wzwód zamienia się już w pełną erekcję. "Szlag. Żeby tylko nie zauważyła." Rozmowa się jakoś nie klei, z radia sączy się muzyka, duszno. Mimowolnie zerkasz na nią. Krótka spódniczka, ciekawe czy nosi pończochy... Dziewczyna coś gada o planowanym spotkaniu i poprawia naszyjnik przy dekolcie. Ma niezły biust. "A gdyby ją tak przelecieć" - myślisz. "Zjechać gdzieś na bok... ...
... oprzeć o samochód...." - ponosi Cię fantazja. Twój oddech przyspiesza. Dziewczyna chyba w końcu coś zauważa. Milknie. Atmosfera gęstnieje. Wiesz już, że ona zorientowała się co się z Tobą dzieje. "Cholera" - odwracasz wzrok i starasz się uspokoić oddech. Ale nagle wydaje Ci się, że ona podejmuje grę. Kątem oka dostrzegasz że rozchyla uda i po raz kolejny poprawia naszyjnik. Niby niechcący rozpina kolejny guzik bluzki. Pozornie nieostrożnym ruchem podciąga spódniczkę. Kątem oka dostrzegasz brzeg pończoch. Patrzysz na nią już całkiem otwarcie i ona też spogląda Ci prosto w oczy. Już wiesz. Robi Ci się naprawdę gorąco. Ona otwiera torebkę i wyjmuje błyszczyk, nabiera trochę na palec i zaczyna wodzić nim po wargach, rozchylając je wyzywająco. W końcu zupełnie niedwuznacznie wsuwa do ust środkowy palec, a Ty czujesz jakby jej wargi zaciskały się na Twoim penisie. Gorączkowo szukasz zjazdu z zakorkowanych Alej i przypominasz sobie o małej bocznej uliczce na tyłach Leroy Merlin. Ona w tym czasie sięga ręką między uda i zaczyna pieścić swoją szparkę. "Nie nosi majtek" - konstatujesz i przypominasz sobie, że przecież jechała na randkę. Masz wrażenie, ze zaraz eksplodujesz. Na kolejnych światłach wsuwasz swoją dłoń między jej nogi i głęboko wsuwasz w nią palec. Jest coraz bardziej mokra, szybko oddycha. Gdy przenosisz z powrotem ręce na kierownicę twoje palce lśnią od jej wilgoci i czujesz jej intymny zapach. Niemal odchodzisz od zmysłów. Wrzucasz kierunkowskaz i skręcasz.
- Mam 15 ...