-
Warto być nauczycielem
Data: 20.07.2018, Autor: Indragor, Źródło: Lol24
... zdziwiony. Rzuciła mi krótkie, niepewne spojrzenie, zaraz wbijając wzrok w pościel. Zapadła na krótko kamienna cisza. Już chciałem zapytać, co się stało, gdy usłyszałem jej głos. – Będzie się pan profesor ze mnie śmiał – powiedziała cicho, patrząc w jakiś punkt pościeli, jakby było tam coś szczególnie ciekawego. Uśmiechnąłem się, słysząc słowa „pan profesor”, które z pewnością wypowiedziała pod wpływem emocji, nieświadomie, z przyzwyczajenia. – Już się pan śmieje – mruknęła zażenowana, ponownie spojrzawszy na mnie, na moment odrywając wzrok od pościeli. – Nie śmieję się – odpowiedziałem, robiąc bardziej poważną minę, by dodatkowo nie zawstydzać dziewczyny. – No mów, czekam. Za późno ugryzłem się w język. Niepotrzebnie z nauczycielskiego przyzwyczajenia dodałem to „czekam” i w ogóle powinienem łagodniej ją zachęcić, aby się nie spłoszyła, a w każdym razie, aby jej nie utrudniać tego, co zamierzała powiedzieć. – Bo ja... – pisnęła – będzie się pan ze mnie śmiał… ale ja jeszcze tego nie robiłam – dokończyła z zażenowaniem w głosie. – Jesteś dziewicą? Pokiwała nieznacznie głową na potwierdzenie, subtelnie się przy tym rumieniąc. – Jeśli nie chcesz, nie musimy tego robić – odezwałem się. – Ale ja chcę! – dobitnie powiedziała, wykonując charakterystyczny ruch głową potwierdzający jej determinację. Zaraz łypnęła na mnie, dodając niepewnym głosem – tylko… – Boisz się? – dokończyłem za nią. Potrząsnęła głową na potwierdzenie, tym razem ...
... energiczniej, burząc włosy, po chwili dodając: – Chyba tak, ale tylko troszeczkę, no bo nie wiem... – plątała się, jakby w ten sposób chciała uciszyć własne obawy a równocześnie zapewnić, że nie muszę się nimi przejmować. – Widzisz – powiedziałem, obejmując ją i przytulając do siebie – seks to bardzo piękne przeżycie i nie trzeba się go bać, ale muszą go pragnąć obie strony. Inaczej piękno się nie pojawi. Wręcz przeciwnie, uprawiany na siłę może być nieprzyjemny, w skrajnych przypadkach być przyczyną traumy. Znowu odezwała się we mnie dusza belfra. Aby szybko zakończyć temat i jakoś dodać pewności dziewczynie albo raczej poczucia bezpieczeństwa szybko rzuciłem: – Jeśli będziesz czuła, że nie możesz, nie dasz rady, to w każdej chwili będziesz mogła się wycofać. Ja się nie pogniewam – uśmiechnąłem się, lekko ją ściskając dla dodania otuchy i muskając ustami policzek, choć nadal obserwując tajemnicze miejsce na pościeli, chyba tego uśmiechu nie dostrzegła. – Naprawdę? – odezwała się nieśmiało po krótkiej pauzie. – Naprawdę, naprawdę. Zrozumiałaś, co powiedziałem? – dodałem dla upewnienia się, czy mnie słuchała. – Tak… – westchnęła głębiej, po czym obdarzając mnie tym swoim pięknym uśmiechem, dodała z większą pewnością w głosie – dobrze. Nachyliłem się, całując w usta. Wolną ręką bez ociągania złapałem Weronikę za cycek, który zdawał się wręcz o to prosić, po trochu też z obawy, by mi jednak nie uciekła z łóżka i oczywiście dla przyjemności mojej i jej, co dziewczyna ...