1. Niesforne uczennice.


    Data: 23.07.2018, Kategorie: Hardcore, Pierwszy raz Sex grupowy Autor: wojtur24, Źródło: xHamster

    To było 30 lat temu a więc w czasach gdy nie było jeszcze gimnazjów a po ósmej klasie szkoły podstawowej młodzież zaczynała naukę w szkołach średnich i zawodowych. Miałem wtedy 31 lat i uczyłem matematyki właśnie w jednej ze szkół zawodowych. To był mój pierwszy rok w szkole w roli belfra. Starałem się jak mogłem żeby chociaż trochę przekazać, tej nazywanej gorszą młodzieży, choćby trochę wiedzy matematycznej. Przede wszystkim dużo starania przykładałem w klasach sprzedawców. Uczyłem w jednej d**giej klasie i po dwóch w pierwszej i trzeciej. Miałem też wychowawstwo i matmę w jednej z I klas. Byłem wtedy wysokim suchelcem. Przy wzroście 192 cm ważyłem ledwo 70 kg. No cóż łykałem wtedy dużo alkoholu i paliłem papierosy. Teraz ważę 92 kg i dzięki temu, że chodziłem dużo na siłownię i basen, mam ładną muskulaturę. Tylko mój kutas niewiele się zmienił. Nadal w zwodzie ma troszkę ponad 20 cm, jest raczej o niewielkiej średnicy i prosty jak struna. jedyne co u niego dosyć duże oprócz długości to żołądź przypominająca kształtem łepek trufli o średnicy znacznie większej niż cały trzon. Od ośmiu lat byłem wtedy żonaty. Niestety nie za bardzo układało się w naszym małżeństwie i to właściwie od samego ślubu. Już na weselu moja młoda żona zdradziła mnie ze swoim kuzynem. Nie pozostałem jej dłużny i ostro wyruchałem jej nastoletnią siostrę. Potem też uzupełnialiśmy swoje potrzeby na bokach. Miałem i mam nadal bardzo duże potrzeby seksualne. Szczególnie uwielbiam ruchać młode, cnotliwe ...
    ... sikorki. Na początku zawsze tak krzyczą z bólu a potem tak piszczą i chcą więcej. Zbliżał się koniec roku.
    
    - Iksińska Ola - wyczytałem przy sprawdzaniu listy obecności.
    
    - Jestem - dźwięczny, dziewczęcy głosik dał mi się słyszeć po raz pierwszy w tym roku szkolnym.
    
    Spojrzałem w kierunku skąd dochodził. W ostatniej ławce zobaczyłem szczuplutką może 156 cm wzrostu, właściwie dziewczynkę.
    
    - O zjawiła się jaśnie pani - zakpiłem, bo w dzienniku przy jej nazwisku widniały same poziome kreseczki.
    
    - Bo..., bo..., bo... widzi pan, ja się tak boję matematyki, że nawet jak podeszłam pod klasę, to zawsze same nogi mnie niosły w d**gą stronę - wydukała.
    
    - A dzisiaj co się stało?
    
    - Majka i Natalia wciągnęły mnie tu na siłę.
    
    - I co mam z tobą zrobić jak nie masz żadnej oceny?
    
    - Ale ja zawsze odrabiam prace domowe i czytam z książki. Może mnie pan odpytać.
    
    - No to zapraszam do tablicy. Z zeszytem.
    
    Zadałem jej równanie i ku mojemu zdumieniu dawała sobie nieźle z nim radę. Dopiero w końcówce musiałem jej trochę pomóc. Potem układ równań. Wybrała trudniejszą metodę ale też rozwiązała. Potem z geometrii. Tu było znacznie gorzej.
    
    - No widzisz. Nie mogę ci dać pozytywnej oceny.
    
    - Ale panie psorze. Ja już będę chodziła na lekcje.
    
    - No dobrze wstawię ci na razie 4 za zeszyt i na zachętę 3= za tą odpowiedź. Będziesz mi musiała udowodnić, że zasługujesz na promocję do d**giej klasy.
    
    - Dobrze panie psorze.
    
    Dopiero teraz przyjrzałem się jej dokładniej. Była ...
«1234...»