U stop kolezanki
Data: 24.07.2018,
Kategorie:
Fetysz
Autor: Dzień bez Skarpetek, Źródło: SexOpowiadania
... Zalotnie się do mnie uśmiechnęła, co odwzajemniłem znacznie bardziej nieśmiałym uśmiechem. W czasie drogi kazała mi zdjąć sobie buty i pomasować małe stópki w przepoconych skarpetkach. Od razu postanowiłem spełnić rozkaz.Powoli rozwiązywałem jej trampki, masując przy okazji jej kostki i śródstopie. Potem zacząłęm zdejmować jej trampki. Najpierw lewy, potem prawy. Próbowałem zrobić to jak najdelikatniej, by nie zahaczyć o jej piętę, ani inną część stopy. Chciałem, by poczuła się jak najprzyjemniej. Po zdjęciu conversów, położyłem je obok siebie i zacząłem masować jej stópki. Rzeczywiście były bardzo spocone po całym dniu szkoły. Tak, więc oprócz wspaniałego dotyku przyjemność sprawiał mi także wspaniały zapach jej potu. Uciskałem powoli jej opuszki palców, śródstopie, piętę, niezasłonięte kostki. Widziałem na jej twarzy rozkosz, mój penis także zareagował na erotyczną atmosferę.Niestety dojechaliśmy na przystanek. Szybko nałożyłem jej stópki trampki i szybko je zawiązałem. Gdy wyszliśmy z autobusu nie chcieliśmy się rozstawać. Jako, że moich rodziców nie było jeszcze w domu, postanowiliśmy tam pójść. Wpuściłem Mariannę do swojego pokoju, po czym od razu ...
... położyła się na moim łóżku. Rozkazała mi zdjąć jej conversy oraz pomarańczowe stopki. Gdy to uczyniłem, przyłożyła mi swoją spoconą stopę do nosa i buzi. Kazała wąchać i lizać. Zacząłem robić to od razu. Językiem krążyłem wokół każdego z jej paluszków po kolei. Potem całą malutką stopę włożyłem do buzi, ssąc ją z najwyższą przyjemnością. Słyszałem jej pojękiwanie. Potem zacząłem całować Mariance śródstopie i kostki, a także łaskotać ją jeżdżąc językiem po podeszwie.Nagle kazała przynieść mi bitą śmietanę. Posłusznie to zrobiłem. Wysmarowała sobie nią obie stopy i kazała mi zlizywać. Było to dla mnie bardzo przyjemne doznanie. Delikatnie opróżniałem każdą szczelinę pomiędzy paluszkami, każde miejsce na tej małej stópce. Gdy już to zrobiłem, przyłożyła swoje obie stopy do mojej twarzy i kazała całować. Muskałem je ustami najdelikatniej jak potrafiłem.W końcu wstała i spojrzawszy na zegar stwierdziła, że czas się pożegnać. Podarowała mi swoje pomarańczowe, spocone skarpetki. Nałożyłem jej trampki na bose, wciąż słodkie od bitej śmietany, stopy. Na pożegnanie pocałowałem ją w trampkę i wypuściłem z domu. Już nie mogę się doczekać kolejnej takiej sytuacji!