1. Wyjazd do leśniczówki


    Data: 25.07.2018, Kategorie: Creampie, Hardcore, Pissing, Autor: Stas499, Źródło: Pornzone

    Zabieram Cię na kilka dni do mojego znajomego. Jest leśnikiem. Mieszka w małej leśniczówce, położonej w głębi lasu na zupełnym odludziu. Uprzedzam go o naszych odwiedzinach. Jest zadowolony, że przyjadę z Tobą. Wiele lat temu odeszła od niego żona, bo nie wytrzymała życia w tym leśnym buszu.
    
    Jest zadowolony z tego, że go odwiedzimy. Rzadko wyjeżdża ze swojej samotni i każde odwiedziny są dla niego prawdziwym świętem. Tym bardziej, że opisuję mu ciebie przez telefon, jako bardzo atrakcyjną i zmysłową kobietę.
    
    Jedziemy dosyć długo po wyboistej leśnej drodze. W końcu docieramy do niewielkiej polany, na której stoi stary, ale zadbany domek. Wokół trawniczki, iglaczki i mały placyk wysypany grubym żwirem. Parkuję auto. Zabieramy bagaże i idziemy do domku. W drzwiach tkwi karteczka. Biorę ją i czytamy:
    
    „Przepraszam, ale musiałem pilnie wyjechać. Wrócę za kilka godzin i przywiozę jeszcze jednego gościa. Rozgoście się i czujcie jak u siebie. Romek.”
    
    Naciskam klamkę. Drzwi są otwarte. Znam już ten domek. Bywałem tu wiele razy. Na parterze jest gabinet leśniczego, niewielki salon z pięknym kominkiem, kuchnia i łazienka. Na poddaszu cztery małe pokoje sypialne z wygodnymi tapczanami.
    
    Zanoszę nasze rzeczy do jednego z tych pokoików i wracam z kocem pod pachą.
    
    Wiesz? Tu niedaleko jest małe jeziorko. Ma bardzo czystą wodę. Chodź się odświeżymy i poopalamy trochę, zanim Romek wróci.
    
    Ale poczekaj chwilę. Założę strój do opalania, bo mam na sobie koronkową ...
    ... bieliznę.
    
    Po co. Przecież tu nikogo nie ma. Poopalamy się nago.
    
    Biorę cię za rękę i idziemy. Wchodzimy na wąską ścieżkę za domkiem. Wokoło gęsto rosną wiekowe drzewa i zarośla, które ograniczają widoczność do kilku metrów. Nagle las się urywa i stoimy nad brzegiem niewielkiego jeziorka. Jego brzegi są gęsto zarośnięte krzakami i sitowiem. Tylko tu, gdzie się kończy ścieżka, jest trochę wolnego miejsca, porośniętego trawą i miękkim mchem. Rozkładam kocyk, rozbieramy się do naga i wchodzimy do wody. Jest chłodna. Zanurzamy się powoli. Słońce jest już wysoko i ostro przygrzewa. Przyjemny jest ten chłodek. Pluskamy się, wygłupiamy, a potem wyskakujemy na brzeg i mokrzy padamy na kocyk. Nasze ciała parują, wystawione na słonce. Mmmm! Jest tak miło. Spokojnie. Drzewa lekko kiwają gałęziami. Wokoło słychać delikatny szelest ich liści i swiergot ptaków.
    
    Kochanie! Chce mi się siusiu! - wstajesz i wchodzisz w krzaczki. Rozchylasz je. Są takie gęste.
    
    Idziesz jeszcze kawałek, szukając miejsca gdzie można przykucnąć.
    
    Stajesz w lekkim rozkroku, przysiadasz, naprężasz się i puszczasz złotą strugę. Uuuch! Sprawia Ci to wielką ulgę. Jechaliśmy dosyć długo i Twój pęcherz był już przepełniony. Siusiasz i siusiasz. Twoja strużka z szumem pada na miękki mech, pieniąc się i mieniąc złotymi odblaskami.
    
    Nagle za Twoimi plecami trzask suchych gałęzi i jakaś silna dłoń łapie cię za kark i popycha mocno. Padasz na kolana, opierasz się rękami. Strach paraliżuje Twoje ciało. Drętwiejesz cała i nie ...
«123»