Szczęście ma wiele imion cz.3
Data: 02.08.2018,
Autor: intensivekiller, Źródło: Lol24
... cycki. Różniła się włosami. Miała je długie, blond. Mój kutas stał już na baczność. Panie chichotały po swojemu i zbliżały się do mnie. Po chwili obie dopadły się do obrabiania berła.
-Patrz Beatko, będzie się czym pobawić.
-To nie wszystko kochana, ma też świetnie wyćwiczony języczek.
-Doskonale, doskonale. Becia zajmij się jego kulami ja obrobie fiuta.
Tak też się stało. Beata lizała mnie po jądrach, dokładała wszelkich starań do tego co
robi. Grażyna zaś pakowała sobie do ust ile tylko mogła.
-A teraz zmiana - zakomenderowała
-Zmianianko!
Przy takich obrotach finał mógł być tylko jeden. Wystrzeliłem w usta Beaty. Ta jak zwykle bez żadnych problemów połknęła wszystko i zaśmiała się:
-Ale mi się trafiło. Pora zmiażdżyć cię cyckami.
Złapały mnie i rzuciły na łóżko. Nade mną pochyliła się moja szkolna woźna i dodała:
-Patrz co cię czeka, kochaniutki. Zaznasz rozkoszy jakie jest w stanie zapewnić Grażka
Widziałem jak szykuje się do tego aby nabić się na mojego penisa. Następnie obraz przyćmiły mi cycuszki. Doiłem, ssałem, lizałem i dochodziłem. Znowu. Tym razem udało mi się oswobodzić z piersiowego uścisku i powiedzieć, że finał blisko. Grażka od razu wpakowała sobie do japy całego kutasa. Possała chwile i otrzymała nagrodę.
-Jesteście niesamowite. Wiecej!
-Chętny jeszcze to dobrze. Becia pojeździj sobie na nim a ja pokaże mu moje półksiężyce.
Zwinnie się zamieniły i Grażka wylądowała swoim tyłkiem na mojej twarzy. Okryła mnie nim ...
... całkowicie. To było cudowne. Lizałem ją jak szalony, czując jak Beata dosiada mnie w tak mocno. Po kilkunastu minutach zostałem uwolniony.
-Zaproponuj coś. Może masz na coś ochotę? My to zrobimy, kochaniutki.
-Ano mam, pani Grażyno na pieska. Beatka wejdź na nią i wypnij ten swój tyłek.
-Robi się
Panie prędko się ustawiły, ja wszedłem mocno w Grażkę i zacząłem lizać dupę Beaty. Jebałem ją coraz szybciej, jęki obu pań wzmagały tylko moje podniecenie. Chwile później wypełniłem muszelkę Grażyny, po czym opadłem bez sił na łózko.
-Masz super kochanka, Beatko. Dobry jest.
-No wiem. Dziękujemy Ci za to. Nie będziemy już Cię męczyć.
-Ależ skąd - odpowiedziałem - Nie męczycie. Ale i tak musze iść do domu.
-W takim razie buziaczki - znów się zachichotały
W drodze do domu myślałem o jednym, jaką to niespodziankę dziś zastanę. Pewien mogłem być tylko tego, że czeka mnie jeszcze jedna dobra okazja żeby poruchać. To co zastałem na miejscu przeszło moje oczekiwania. Otworzyłem drzwi i na stołku na środku kuchni siedziała moja przyszywana babka Maryla. Z prawej strony podeszła do mnie macocha Tamara i powoli tłumaczyła o co chodzi.
-Uklęknij skarbie. Powiem Ci o co chodzi. Lubisz być uległy prawda?
-W granicach rozsądku - wycedziłem
-Wiem, ale chyba nie przeszkadza Ci, że to moja matka ?
-Skąd, ale ona... wie o tym co robiliśmy.
-O tym była nasza poranna rozmowa. Szykowałyśmy niespodziankę na wieczór.
Maryla patrzyła na nas chciwym spojrzeniem. ...