1. Znajdę Cię cz.2


    Data: 11.08.2018, Autor: mandy, Źródło: Lol24

    Kolejne dni mijały mi dosyć… samotnie. Luiza nie dawała znaku życia. Poza tym nie chciałem Jej teraz jeszcze bardziej denerwować. Kilka dni takiego odpoczynku na pewno wyjdą na dobre. Z Sylwią też póki co się nie kontaktowałem. Nie chciałem. Jak widać – Ona też nie. Pewnie uznała to za jednorazową przygodę. I dobrze w sumie. Teraz ważniejszy był mój związek z Luizą niż sex-zabawy z Sylwią.
    
    Któregoś dnia z kolei postanowiłem w końcu wziąć się w garść i ruszyłem w pogoń za ukochaną. O ile można to tak nazwać. Obdzwoniłem Naszych wspólnych znajomych, ale nikt nic nie wiedział. Do Jej wolałem na razie nie dzwonić. To była już ostateczność. Na szczęście byłem już dosyć długo z Luizą i trochę o Niej wiedziałem. Chociażby to gdzie pracuje. Pojechałem pod daną restaurację i postanowiłem, że na nią zaczekam. Zazwyczaj miała popołudniowe i wieczorne zmiany, więc do domu wychodziła między 20 a 24. W tych właśnie godzinach oczekiwałem mojej kobiety. Wyszło sporo osób, ale nie było Jej wśród nich. Dochodziła już 1 w nocy, więc dalsze czekanie nie miało większego sensu. Podjechałem tam następnego dnia rano i wszedłem do środka. Podszedłem do kelnerek i zapytałem się o Luizę. Miła blondynka poinformowała mnie, że Luiza jest na urlopie do końca miesiąca. "Niech to szlag” pomyślałem i wróciłem do domu. Godzinami zastanawiałem się co dalej począć. Nie wytrzymałbym z czekaniem do końca miesiąca. Zdecydowałem się na bardzo ryzykowny krok. Wsiadłem w samochód i pojechałem pod dom Jej matki. ...
    ... Wszedłem na podwórko i zapukałem do drzwi. Otworzył mi nikt inny jak Luiza.
    
    - Co Ty tu robisz? – zapytała zdziwiona. Chciała chyba udać oburzoną, ale za dobrze ją znałem.
    
    - Obiecałem Ci, że Cię znajdę jak trzaskałaś drzwiami. Dotrzymuję danego słowa po prostu – odpowiedziałem z lekkim uśmiechem na ustach i złapałem ją za dłoń.
    
    - Ja.. ja nie wiem czy Ci wybaczę… - posmutniała
    
    - Hm. Ja już się o to postaram – złożyłem delikatny pocałunek na środku czoła
    
    - Uh. Wejdź. – wpuściła mnie do środka i w końcu się lekko uśmiechnęła. To dobry znak.
    
    - Jest Twoja matka w domu? – zapytałem rozglądając się po pomieszczeniu.
    
    - Nie, pojechała gdzieś z moim bratem. – odpowiedziała szybko i usiadła na kanapie. Stałem za nią próbując ogarnąć swoje myśli do końca. Chciałem coś zrobić, ale nie byłem przekonany, czy to aby na pewno dobry pomysł. Po krótkich rozmyślaniach i ciszy panującej w salonie, postanowiłem postawić wszystko na jedną kartę. "Kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije” pomyślałem i usiadłem obok Luizy obejmując ją ramieniem.
    
    - Weź rękę. Jeszcze Ci nie wybaczyłam. – powiedziała cicho.
    
    - Teraz tak szybko się mnie nie pozbędziesz… kochanie. – wyszeptałem jej do ucha po czym zacząłem ją delikatnie całować po szyi. Z początku stawiała opór. Odchylała się, próbowała mnie lekko odepchnąć, zasłaniała się. Jednak po krótkim czasie się poddała i spojrzała mi prosto w oczy, szczerze się przy tym uśmiechając. "Mam Cię” przebiegło mi szybko w myślach, a moje poczynania ...
«123»