Wszystkiego najlepszego
Data: 11.08.2018,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: anonim, Źródło: Fikumiku
... jego imponujący instrument dzielnie sterczy, a Alina kuca i zaczyna się na niego nabijać. Robi to celowo tak wolno, żebyśmy dokładnie widzieli. Siada na nim bardzo głęboko, zaczyna kręcić tyłeczkiem, podnosić się i opadać. Faktycznie to musi być ich ulubiona pozycja, są niezwykle zgrani. Patrzymy coraz bardziej podnieceni jak organ Bartka znika w ogolonej cipce Alinki i się z niej wyłania. Zwiększają tempo, dochodzą, koniec. Bijemy brawo – to było świetne. Gramy, trzeba rozstrzygnąć kto następny, bo chyba wszyscy wiemy jakie będzie następne życzenie. Wygrywają znowu Paulina i Adrian, nam poszło kiepsko, będziemy występować. Adrian już się śmieje i powtarza: chcemy zobaczyć waszą ulubioną pozycję miłosną. Mamy ich kilka, ale decydujemy się na odmianę klasycznej, gdzie kobieta krzyżuje nogi na brzuchu – wymaga wprawy, ale daje niezwykłe doznania i jest bardzo widowiskowa. Julia kładzie się na plecach bokiem do towarzystwa, żeby widzieli pikantne szczegóły i wchodzę w nią. Zaczynamy klasycznie i widzę zawiedzione miny znajomych, ale po numerze z krzyżowaniem nóg patrzą raczej z podziwem i rosnącym podnieceniem. Kończę dosyć szybko, cała ta sytuacja bardzo mnie rajcuje. Gramy dalej i tym razem to my wygrywamy. Miło się składa – przegrywają Paulina z Adrianem, teraz to oni pokażą nam jak to lubią robić. Paulina klęka, podpiera się na rękach, wypina tyłeczek. Adrian wsuwa się w nią i zaczyna ostro, pchnięcia są głębokie i gwałtowne, Paulina zaczyna krzyczeć. Szaleją, jęczą, ...
... krzyczą i tak aż do końca. Doszliśmy do wniosku, że te karty to straszna strata czasu, spróbujemy wymyślać różne zabawy, jak się wszystkim spodobają to się bawimy. Wymyśliłem, żeby na początek zawiązać oczy dziewczynom i kazać im rozpoznać swoich mężczyzn po interesie, używając ust i rąk. Oburzyły się, dlaczego one maja zaczynać, ale jak zaproponowałem żeby w takim razie zrezygnować z tej zabawy, powiedziały że pomysł im się podoba. Kazaliśmy im klęknąć, znaleźliśmy jakieś szaliki do zawiązania oczu i po kolei podchodziliśmy do nich dając im ptaszki do spróbowania i pomacania. Pierwsza była Alinka. Adrian podsunął jej swój przyrząd, a ona wzięła go w ręce, a zaraz potem do ust. Po chwili zabawy stwierdziła, że to nie jej chłop. Następny byłem ja. Obsłużyła mnie podobnie, trzeba przyznać z dużą znajomością przedmiotu, ale stwierdziła, że to nie jej ulubiony. Bartek był ostatni. Połknęła go zgrabnie, pobawiła się chwilę i ogłosiła, że to ten jest odpowiedni. Zgadła, ale miała ułatwione zadanie – ptak Bartka wyraźnie wyróżniał się rozmiarem. Następna była moja ukochana. Pierwszego podstawiliśmy jej Bartka, którego wyssała niezwykle dokładnie, aby stwierdzić że to nie ten. Następny był Adrian, którego organ tak jej się spodobał, że uznała jego właściciela za swego męża. Na końcu byłem ja. Obsłużyła mnie świetnie, ale stwierdziła że chyba jednak ten poprzedni był jej. Ostatnia miała zgadywać Paulina. Zaczęła od połknięcia mojego ptaszka, którego jednak odrzuciła. Następny był gigant ...