Prywatna kolekcja niewolnic cz. I
Data: 15.08.2018,
Kategorie:
BDSM
Hardcore,
Autor: Kolekcjoner, Źródło: Pornzone
Rozdział I
Ewa i Jenny
W którym poznajemy naszego bohatera, jego pierwszą dziwkę, nie odgrywającą żadnej roli w tej historii, pewną handlarkę niewolników i jej cycki a także dowiadujemy się o aukcji.
Dzwonek telefonu wyrwał Sanderssona ze snu. - Tak ? - sapnął zaspany do słuchawki - Dzień dobry panie Sandersson - w słuchawce odezwał się ciepły, kobiecy głos - czy możemy już przyjechać po dziewczynę ? Mam nadzieję, że spełniła pana oczekiwania ? Sandersson spojrzał na leżącą koło niego nagą brunetkę; na obroży miała wygrawerowaną nazwę firmy, której stanowiła wyposażenie. Pamiętał, że zamówił ją na dobę, ale nie sądził że tak szybko to zleci. Umiała się nieźle pieprzyć, ale chyba oprócz wprawy było w tym także sporo entuzjazmu. Teraz, obudzona patrzyła na niego spokojnie - Oczywiście - usłyszał swój głos –weźcie ją za godzinę. Dziewczyna usiadła na łóżku, przeciągnęła się, ziewnęła i poszła do łazienki kręcąc tyłkiem. Miała około 30ki, na kostkach nóg stalowe bransolety a na udzie kolorowy tatuaż. Była spocona od seksu i była niewolnicą. Wynajmowaną za rozsądną cenę każdemu, kto miał ochotę z niej skorzystać. Nie zamknęła drzwi. Usłyszał jak sika a potem, jak bierze prysznic. Nie odzywała się, ale też nie pozwolił jej się odzywać. Było mu obojętne jak się nazywa i co myśli. O czym niby miałby z nią rozmawiać ? W końcu była tylko przedmiotem, który gdy się zużyje, zostanie zutylizowany. Nie wiedział co prawda, jak się utylizuje zużyte niewolnice ale się domyślał. I ...
... był pewien, że wkrótce się dowie. Wstał, podszedł do okna. "Trzeba pomyśleć o skompletowaniu jakiegoś małego haremiku na własne potrzeby". Dom był na tyle duży, że spokojnie mógłby w nim trzymać kilka sztuk. Żadnych łzawych i eterycznych panienek. Tylko rasowe zdziry bez hamulców, w różnym wieku i różnych ras. Uśmiechnął się do swoich myśli. Takie zdziry kosztują, ale też nie było to w jego przypadku problemem. Usłyszał jak brunetka wychodzi z łazienki, dalej całkowicie naga ( o ile pamiętał zamawiał samą dziewczynę, bez ekstra dopłat za ubrania i buty), staje przed nim zakłopotana i schyla pokornie głowę , najwyraźniej chcąc coś powiedzieć. - Mów - łaskawie skinął głową. - Czy mogłabym dostać trochę wody i coś do jedzenia ? -zapytała chropawym głosem. Nie wymawiała dobrze "r", co zresztą dodawało jej wdzięku. Stuknął się w czoło, od wczoraj poił ją w zasadzie swoją spermą, miało prawo zaschnąć jej w gardle, mogła zgłodnieć. Klepnął ją w tyłek i zakomenderował: - Idziemy do kuchni. Chwilę potem siedzieli w kuchni i jedli śniadanie; Dziewczyna podciągnęła kolano pod brodę i zachowywała się naturalnie jak oswojone, ale czujne zwierzę. Znowu poczuł przypływ podniecenia... - Chodź tu – rzucił krótko i rozchylił nogi. Kobieta jak kot zeskoczyła z krzesła i szurnęła na kolanach po posadzce w jego stronę. Sandersson wsadził jej do ust swojego kutasa i docisnął głowę; wszedł w nią cały, do gardła. Trzymając ją za włosy nadawał rytm jej głowie, resztę robił jej język i usta. Działała ...