Kocie Wspomnienia vol 2: Ja i inne zwierzaki
Data: 15.08.2018,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz, Źródło: SexOpowiadania
... rzeczami Amirę za włosy przy ziemi, kładąc się na plecach. Dopiero teraz dostrzegam, że on ma... pas cnoty. Stalowe coś wygląda jak futerał na penisa z kłódką. Pani Alicja rozpina go i usuwa. - Tylko żadnego łamania kości. - mówi, a Kabul wpycha, nie on wbija sterczącego penisa prosto w zaciśnięte usta Amiry – A ty co byś chciał porobić kotku? Patrzę jak Amira rzuca głową, próbując walczyć, podczas gdy pies bez skrępowania staje jej na ramionach i co rusz wkłada i wyciąga penisa, jakby rżnął ją w gardło. Biegnę do sypialni i wracam z jednym z wibratorów, pani Alicja już siedzi na kanapie w salonie. Kładę się obok. Uśmiecha się, drapie mnie po piersiach, po czym wprowadza mi go do buzi – dźwięk rzygającej i drącej się Amiry – oblizuje go dokładnie, po czym wprowadza go delikatnie we mnie, przekładając dłoń pod moim udem. Robi to wyjątkowo delikatnie, a ja kładę się na jej brzuchu, tak by widzieć tamtą dwójkę, odsuwając noskiem jej stanik i przysysam się do jej ciemnej sutki. Po brutalnym lodziku, który skończył się trzema wymiotami, Kabul przyszpilił ją do ziemi kładąc kolano na tyłach ud, wyrwał ogon i wprowadził swojego kutasa pomiędzy pośladki. Od razu wydarła się, a ja pisnęłam, gdy wprowadziła go za głęboko. - No już, już kochanie. - pani Alicja głaszcze mnie zgarniając włoski z czoła – Troszkę bólu to przyjemność życia. - drugą ręką masuje mi pierś, bawiąc się sutką między palcami – Kabul, nie ta dziura. To nie jeden z twoich kolegów. - po chwili rozdziera się drugi ...
... krzyk, gdy tamten poprawia się i znów dziko, mocno wbija się w nią i wysuwa tak szybko, że aż wiruje mi w głowie – Widzisz kochanie, twój Pan bardzo was kocha, ale nie lubi przemocy. Uważa, że zwierzątko samo powinno wybrać swoją drogę – wyciąga go i pozwala mi oblizać z własnego słodkiego śluzu – Ty jesteś dobrym przykładem. Cieszysz się z tego, że Ci przyjemnie. Kolejny wrzask, a Kabul wyciąga całego od krwi penisa do góry. Wciąż sterczy. - Tak, możesz kochanie też w drugą dziurę. - po chwili mężczyzna kontynuuje swój sprint analnie – Twoja przyjaciółka też by mogła, ale nie chce, co nie? - kiwam łebkiem, nie przerywając ssania jej mięciutkiej piersi – Też się upierałaś na początku, ale teraz już chyba dobrze. - znów kiwam łebkiem i odrywam się od jej sterczącej sutki – Dawid zawsze mówi, że jego mała Saryjenka to taki słodziuchny koteczek. Zeskakuje z kanapy i wkładam głowę między jej nogi. Całuje krocze przez materiał, unosząc głowę z prośbą o pozwolenie. - Później, skarbie. - drapie mnie za uszkiem, gdy kolejny krzyk bólu – Kabul, pudło. Już. Pies wycofuje się i odchodzi jakby nic w stronę korytarza. Amira zwija się na podłodze w mieszaninie śluzu, wymiocin i krwi. Jej cipka jest opuchła i krwawi jak przy okresie. Na twarzy ma zaschnięte wymiociny. Wyje. - Więc mamy pierwszą rundę i poznanie za sobą. - dotyka jej butem – Pomyślmy. Sara, nie masz peniska, nie? - kręcę główką, zaglądając sobie w krocze – A Kabul ma, tak? - kiwam główką, opierając się o jej udo – Czyli byś ...