Wspomnienia z dziecinstwa - Nowe otoczenie cz.2
Data: 29.08.2018,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom, Źródło: SexOpowiadania
... odpowiedziałem, gdyż nie chciałem jej ganić. Naprawdę się starała, tylko jej nie wychodziło. Zrobiła smutną minę spuszczając głowę.
Wtedy wpadłem na pomysł, jak ją przeszkolić.
- Daj rękę - powiedziałem unosząc jej dłoń. Zacisnąłem jej pięść, pozostawiając wyprostowany tylko palec wskazujący. Następnie włożyłem go w usta i zacząłem ssać, lizać, ciągnąć wargami, wszystko to, co chciałem żeby robiła z moim penisem. Przyglądała się uważnie z szeroko otwartymi oczami.
- Tak trzeba pieścić.
- To jest..przyjemne.
- Mnie będzie sto razy przyjemniej jak zrobisz to na nim - kiwnąłem głową w dół.
- I nie musisz wstrzymywać powietrza, oddychaj nosem - dodałem.
Ułożyła się między moimi nogami kładąc się na brzuchu i od razu przeszła do rzeczy. Zmiana była ogromna. Ssała cudownie, z dużą siłą zaciskając wargi. Wyjmowała go z buzi tylko po to, żeby lizać go całą powierzchnią języka. Miała tylko kwaśną minę - widziałem, że trochę się brzydzi.
- Tylko nie tryskaj mi w buzi, proszę cię - wtrąciła między pieszczotami.
- Obiecuję - westchnąłem, gdyż moje podniecenie było już bardzo duże. Po kilku minutach wiedziałem, że eksploduję.
- Zaraz..dojdę - ledwo wyjęczałem. Uniosła głowę w ostatniej chwili - potężna salwa wytrysła do góry ochlapując jej policzek. Odchyliła twarz nie przestając ruszać rączką. Takiej fontanny nie miałem od dawna. Emilka przyglądała się zaskoczona, pierwszy raz widziała taki wytrysk. Strzelałem regularnie mocząc sobie brzuch, a jej dłoń. ...
... Kiedy źródełko przestało bić, leżałem jak nieżywy. Puściła członka i suchą ręką zaczęła grzebać za materacem. Znalazła ręcznik i wycierając się patrzyła na pobojowisko.
- Chyba było ci dobrze. Takie to fajne?
- Cudowne. Dawno tak się nie czułem.
Położyła się obok, rzucając na mnie ręcznik. Gdy doprowadzałem się do porządku, patrzyła na mnie podniecona.
- Możesz.. mnie też possać?
- Spróbuję - odpowiedziałem.
Rozłożyła szeroko nogi, a ja kładąc się pośrodku, przyglądałem się cipce. Nie wyróżniała się niczym szczególnym. Włosy łonowe rzadkie na podbrzuszu, gęstniały i schodziły się do środka, by przerodzić się w gąszcz tuż nad łechtaczką. Wargi sromowe okalające cudowne, kobiece wejście, nie miały już tak bujnego zarostu jak wzgórek. Łechtaczka, wyłaniająca się leciutko spod napletka, aż prosiła się, by przyłożyć do niej usta. Wilgoć w dolnej części informowała o gotowości do pieszczot. No i zapach. Oszałamiający, nęcący, odurzający, z lekką domieszką potu, przyprawiał mnie o zawrót głowy. Poruszałem nią w różne strony wchłaniając wszystko jak drapieżnik, który węszy za swoją ofiarą. Namierzyłem ośrodek przyjemności, rozszerzyłem wargi palcami i złożyłem pierwszy pocałunek. Zadrżała wciągając głośno powietrze. Muskałem delikatnie językiem wargi mniejsze, wjeżdżając nim aż na szczyt. Po kilku minutach takiej zabawy nabrzmiały srom był w pełnej gotowości. Wtedy wciągnąłem w usta wszystko co wystawało i zacząłem delikatnie ssać. Dół wyślizgnął mi się, więc otworzyłem ...