1. Miłość i przeznaczenie IV


    Data: 06.09.2018, Autor: Pisarka22, Źródło: Lol24

    Rozdział IV
    
    - Yyy.. Muszę kończyć. Pa.
    
    Gdy schowałem telefon do kieszeni oboje gapiliśmy się na siebie. Z jej wyrazu twarzy trudno było stwierdzić co usłyszała.
    
    - To nie tak jak myślisz kotku. Daj mi to wytłumaczyć.
    
    - Kto to był? Kto jest dla Ciebie taki ważny. Z ostatniego zdania zrozumiałam,że była to jakaś kobieta. O co chodzi?
    
    - No tak. To moja mama. Zadzwoniła,żeby spytać jak nam minął lot i kazała Cię koniecznie pozdrowić.
    
    - Ooo... To miło. Dziękuję. A ja głupia w pierwszej chwili pomyślałam,że mogła to być twoja kochanka. Wiem. Głupoty gadam. Za dużo tych romansów oglądam.
    
    - Haha... No co ty głuptasku. Ja i kochanka? Nie w głowie mi takie rzeczy.
    
    - To dobrze. Dziwna mi się wydała ta rozmowa na tarasie i to twoje zdziwienie gdy weszłam. Tak jakbym Cię na czymś nakryła.
    
    - Wyszedłem na taras,bo z twojego nalewania wody w wannie nic bym nie słyszał. A moje zdziwienie było formą przestraszenia. Weszłaś tak cichutko,że nie zauważyłem.
    
    - Racja. Coś sobie uroiłam. Wybacz.
    
    - A co ty w ogóle robisz w tym ręczniku na tarasie? Już do pokoju. Jeszcze mi się przeziębisz i nagrabię sobie u przyszłej teściowej.
    
    - Nie przesadzaj. To nie zima. U przyszłej teściowej? Co ty gadasz? Czy ja o czymś nie wiem?
    
    - Haha... Nie kochanie. Tak tylko palnąłem. Idz się szykować,bo za niedługo wychodzimy.
    
    Gdy weszła do łazienki ja dokończyłem moje ubieranie się. W mojej głowie kotłowały się różne myśli po zaistniałej sytuacji. W którym momencie weszła na ...
    ... ten taras? Co usłyszała? A może to przytakiwanie to była tylko forma przykrywki? Sam już nie wiem. Paulina też miała zajebiste wyczucie czasu. Musiała zadzwonić akurat teraz? Opierdole ją następnym razem. Czy do tej baby nic nie dociera? Masakra. Po swoim zamyśleniu Julka stała już w progu. Wyglądała oszałamiająco w tej sukience. Muszę przyznać,że Paulina ma doskonały gust. Szczęka mi opadła do samej podłogi normalnie.
    
    - Wyglądasz prześlicznie kochanie. Gdybym nie był twoim facetem to już bym się w tobie zakochał.
    
    - Haha... Nie gadaj głupot. Ty też wyglądasz rewelacyjnie w tym garniturze. Nie wiedziałam,że będzie tak oficjalnie. Z resztą widziałam Cię już nie w jednym,ale ten jest wyjątkowy. Jak ty.
    
    - Skarbie,bo się zarumienię,a wiesz,że facetowi nie przystoi. Muszę być twardy.
    
    - I za to też Cię kocham.
    
    - Dobra. Dosyć tych czułości. Czekają już na nas.
    
    Kiedy zjechaliśmy windą do recepcji wszyscy się na nas gapili. Byli też tacy którzy się głupkowato uśmiechali albo szeptali za plecami. Ja miałam to gdzieś. Tego wieczoru byliśmy tylko my.
    
    - Wyglądają państwo obłędnie. Jak z Hollywood. Życzymy udanego wieczoru.
    
    - Dziękujemy,bo na pewno taki będzie.
    
    - Limuzyna? Żartujesz sobie? To my jedziemy na premierę filmu czy zwykłą kolację?
    
    - Chciałem,żeby ten wieczór był niesamowity. Skoro nie chcesz to możemy zamówić taksówkę. Nie ma problemu.
    
    - Nie. No co ty. Jak już jest to skorzystajmy.
    
    Po tych słowach wyciągnął szampana z lodówki. Trochę mnie to ...
«123»