1. Młodość nie trzeźwość cz.1


    Data: 08.09.2018, Kategorie: Geje Autor: ChemBoy20, Źródło: Pornzone

    Niczym nie wyróżniająca się weekendowa impreza. Wraz z kumplem jak zwykle pijani i ujarani opuszczamy lokal jako jedni z ostatnich. Obydwoje kończymy powoli liceum, różne głupoty nam w głowie, a zakazany owoc wciąż smakuje najlepiej. Znamy się od paru lat, razem poznawaliśmy pierwsze fajki, butelki, pierwsze jointy. Ja raczej ostrożny z natury i trzeźwo myślący, On natomiast pewny siebie, nie znający tabu zboczuch. Każdy z nas jest dosyć wysokim brunetem, ja mam krótkie włosy, on natomiast dłuższe, opadające na ramiona. Marek, bo tak ma na imię kumpel jest chudy, niespecjalnie wysportowany, ale dzięki swojej budowie wygimnastykowany, skłony nie sprawiały mu najmniejszego problemu na wf-ie. Z drugiej strony ja dość szczupły, z wysportowanym, umięśnionym ciałem ukształtowanym przez lata uprawiania sportu.
    
    - Nie chce mi się jeszcze iść do domu, pijemy jaki browar w plenerze? - Spytał. - No chyba, że palimy co jeszcze...
    
    - A masz co zajarać w ogóle? - spytałem, chociaż znałem odpowiedź.
    
    - Może Stary nie śpi i coś ogarniemy, masz jakąś kase jeszcze?
    
    - Mam jeszcze jakieś 50, więc luz coś się ogarnie - odparłem. - Pisz esa czy nie śpi.
    
    Po chwili nadeszła odpowiedź, że możemy wbijać, tylko żebyśmy jakieś piwka wzieli. Obeszliśmy nocny i za 15 minut byliśmy pod drzwiami jego mieszkania. Zapukaliśmy i po chwili w drzwiach pojawił się Stary, obowiązkowo w samych spoedenkach i szlafroku a'la Hugh Heffner.
    
    Nazywaliśmy go tak bo był gościem po 40 i z naszego punktu ...
    ... widzenia był po prostu wiekowy, a poza tym rozrywkowy tryb życia doprowadził do tego że w dużej mierze już osiwiał. Ale u starego zawsze można było dostać palenie (oczywiście jeśli nie spał albo nie dymał jakiejś kurwy), a o to właśnie nam chodziło.
    
    Weszliśmy do środka i klepliśmy na kanapie. - Skręcił byś jakiegoś jointa, wypijemy po piwku i znikamy bo już zmięci trochę jesteśmy - Marek w swoim stylu powiedział prosto z mostu.
    
    - Mam tu coś co Was może postawić na nogi - rzekł stary i wyciągnął z pod stołu lusterko, na którym rozrysowane było kilka białych kresek. - Mefedron - spróbujcie sobie, na koszt firmy.
    
    Jako, że obydwoje byliśmy w okresie próbowanie wszystkiego co zakazane nie trzeba nas było specjalnie namawiać. Pierwszy Marek wciągnął kreskę, a po chwili ja i stary.
    
    - Teraz oprzyjcie się wygodnie, zamknijcie oczy i poczujcie to po raz pierwszy... aż Wam zazdroszczę... - rozmarzył się we wspomnieniu dawno już minionych czasów młodości.
    
    Odpaliłem szlugę i po paru buchach zacząłem odczuwać coraz silniejsze fale niewiarygodnej przyjemności. Aż przeszły mnie dreszcze. Otwórzyłem oczy i spojrzałem na Marka - I jak u Ciebie?
    
    - Wykurwiście - odparł spokojnie, ale w jego głosie było słychać podniecenie. Ku mojemu zaskoczeniu podnieciłem się do tego stopnia że kutas sam mi stanął, więc ugiąłem nogi i zasłoniłem to co chciałem ukryć. - Zajebista zmiana stary, w życiu czegoś takiego nie czułem. Mega mnie powykręcało, ja jebie... - rozpłynąłem się w kolejnych falach ...
«12»