-
Ksiądz
Data: 08.09.2018, Autor: zlosnica79, Źródło: Lol24
... będę się z tym czuła. Był środek tygodnia, więc wybrałam się na wieczorną mszę. Było niewiele osób. Usiadłam z przodu i zamyśliłam się. Gdy wszedł ksiądz, nie zwróciłam na niego w ogóle uwagi. Dopiero jak zaczął mówić, jego głos wyrwał mnie z zadumy. Podniosłam głowę i oniemiałam. To był bardzo piękny i przystojny mężczyzna. Co on do cholery robił w kościele jako ksiądz? Zauważył, że mu się przyglądam, więc uśmiechnął się delikatnie w moim kierunku. - Czy to był jakiś znak? – sama siebie pytałam. - Ksiądz? – Nie, to byłoby niewłaściwe. Sama zadawałam sobie różne pytania i na nie odpowiadałam. Nie wiedziałam, co o tym myśleć. Widziałam jak zerka co jakiś czas na mnie, a ja jak kretynka się rumieniłam i spuszczałam wzrok. Po zakończeniu mszy po prostu wyszłam. W domu zastanawiałam się co robić. Spodobał mi się, widziałam w jego oczach zainteresowanie, ale to przecież był ksiądz do cholery. Oni żyją w celibacie, a z kobietami jedynie rozmawiają i im służą duchową pomocą. - Tak! – wykrzyknęłam z radością. - To jest właśnie to. To była właśnie moja pierwsza misja. Mężczyzna niedostępny. Jeśli z nim uda mi się zgrzeszyć, to uda mi się wszystko. Jutro wprowadzam mój plan w życie. Może na początek jakaś spowiedź, niekoniecznie bardzo grzeczna. - Diablica – pomyślałam w duchu. Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko cele, które trzeba zrealizować. Ten był moim pierwszym i zamierzałam doprowadzić go do końca. W nocy nie bardzo mogłam spać, obmyślając swój ...
... niecny plan. Wcześniej dowiedziałam się w jakich godzinach jest w konfesjonale i poszłam na pierwsze spotkanie. W kościele było pusto. Cisza, spokój. Godziny południowe, więc wszyscy zabiegani i zapracowani, a babcie to albo poranne ptaszki, albo wieczorne różańce. Zauważyłam go od razu. Moje obcasy dawały takie echo w kościele, że nie dało się na mnie nie zwrócić uwagi. Wychylił się i spojrzał. Jego wzrok mówił wszystko, wiedziałam, że mam zaliczony pierwszy punkt. Gdy jego oczy spotkały się z moimi i zauważył że wpatruję się w niego, od razu schował się z powrotem. Podeszłam do konfesjonału, klęknęłam i zaczęłam swoją spowiedź. Spytał się co mnie dręczy i z jakiego powodu tu przyszłam. Powiedziałam mu o moich perypetiach z mężczyznami i o tym, że teraz to się zmieni, że teraz zamierzam być niegrzeczną dziewczynką. Chciał mnie od tego odwieźć, naprostować, ale czułam w jego głosie, że pomysł mu się jak najbardziej podoba. I na ten moment właśnie czekałam. Zaczęłam opowiadać co zamierzam robić z facetami, jak będę im obciągać, jak pozwolę się rżnąć. Słyszałam, jak jego oddech się spłyca, że podniecenie bierze górę. Zauważyłam nawet ten rumieniec i zamglone oczy. On już mnie widział z głową przy swoim fiucie. I o to mi właśnie chodziło. Na zakończenie tylko powiedziałam: - Mam nadzieję, że wkrótce się spotkamy.... - Ymmm..... tak..... oczywiście..... zawsze możesz przyjść i ze mną porozmawiać. - Oczywiście, że przyjdę..... ale nie po to by rozmawiać.... I z tymi słowami ...