1. Czerwony balonik


    Data: 15.09.2018, Autor: Somebody, Źródło: Lol24

    ... opanowanie, nienaturalna umiejętność logistycznego planowania najdrobniejszych czynności.
    
    - Ja nie zdołałam. - stwierdzam. Chwyta mój podbródek, zaglądając w oczy. Wybija okna mojej samotnej duszy razem z futrynami. Myliłam się, odrzucając go tamtego, broczącego deszczem, dnia. Błądzę, szukając odkrytych dawno temu miejsc na jego skórze.
    
    - Poznałem kogoś. - wyznaje, po czym dodaje tonem usprawiedliwienia - Też jest blondynką.
    
    - Ach, tak? - mruczę, marszcząc czoło. Trzeba być naprawdę nietaktownym, by przypominać o niej w takiej chwili. Wyciągnął ją niby trupa z szafy codzienności. Chociaż może to idealny moment. Może właśnie teraz, w jego głowie rozbrzmiał alarm, stanowiący gwałtowny protest przyzwoitości. - Widziałam was. Ładna.
    
    - Mam dobry gust.
    
    - I wciąż za niską poprzeczkę. Myślałam, że ją nieco podniosłam. - wtrącam, odnajdując punkt tuż ponad linią bokserek. Nie komentuje więcej. Obdziera moje, naiwnie wierzące w miłość, ciało z resztek bielizny, ostatecznie przekreślając mój wstyd grubą kreską pożądania. Drżę zdemaskowana, odsłonięta, wystawiona na bezlitosne światło ledów. Czy taką mnie zapamiętał?
    
    - Jesteś piękna. - zapewnia. Tandetność komplementu nie przeszkadza mi jęknąć wobec opuszków rozchylających moje wnętrze. Wiję się niczym kobra tańcząca do melodii fletu. Unoszę biodra, przesyłając mu wyraźne zaproszenie. Przerywa szaleńczy hazard z podnieceniem, przegrywając samokontrolę. Wypełnia mnie od środka, drążąc chaotycznymi ruchami. Osiągamy szczyt wspólnie. Razem płoniemy. Razem przechodzimy transformację z ognia w popiół. Z gwiazdy w zimny kamień. - Powinnaś już iść.
    
    Trzy słowa wypowiedziane ze stanowczością egzorcyzmu. Wychodzę, ubrana zupełnie przypadkowo, jak postać malowana ręką Picassa. Jestem dziurawa, płaska i pusta - przekłuty, czerwony balon, któremu miarowy stukot, absurdalnie wysokich, szpilek zastępuje tętno.
«12»