Tylko środy, cz. 3
Data: 23.09.2018,
Autor: JakKamyk, Źródło: Lol24
- Ej, co się dzieje? – stanąłem za jej plecami. Lejek w najlepsze pożerał moją ulubioną kiełbasę.
- Jeszcze się pytasz? Od wyjazdu Miśka zachowujesz się dziwnie. Łazisz za mną i prowokujesz, zawstydzasz i wprowadzasz mętlik w mojej głowie. Dobrze się bawisz? – mówiła to wszystko do blatu z prędkością karabinu maszynowego.
Położyłem jej ręce na ramionach. Zadrżała i skuliła się jeszcze bardziej w sobie, gdybym tylko wiedział, co wydarzy się później, odpuściłbym. To było za szybko.
- Nigdy się nie bawiłem, nie tobą. Kiedy jesteś w pobliżu i na mnie spojrzysz, mam wrażenie jakby czas na moment zwalniał i czekam na te momenty. Jesteś tylko ty, zawsze byłaś.
Odwróciła się powoli. Zaczęła stukać palcem wskazującym w mój tors, coraz mocniej.
- To boli Nat – położyłem na jej dłoni swoją dłoń i przytrzymałem na sercu.
- Co ty możesz wiedzieć o bólu? – miała zmieniony głos, zachrypnięty – Bo ci matka umarła i żyjesz w tym bagnie? Ja swojej nawet nie znałam. Nie masz prawa, nie masz prawa Wojtek, mówić mi takich rzeczy, rozumiesz? Zniosę dogryzanie, nawet ignorancję, ale nie waż się udawać, że coś do mnie czujesz – mówiła to wszystko nawet na mnie nie patrząc, wzrok miała cały czas na wysokości mojej klatki piersiowej.
- Nie udaję, Nat. Przed kim miałbym… - urwałem.
- Pomijam rzeczy oczywiste, to jak wyglądasz ty i to, że mógłbyś mieć każdą – przerwała mi. Mówiła cicho do mojej koszulki, ale coś w tonie jej głosu sprawiło, że zrobiło mi się strasznie zimno i nie ...
... chciałem kontynuować – Wiesz co to jest ból? – nie czekała na moją odpowiedź – Mierzę się z nim każdego dnia. Ze spojrzeniami, w najlepszym razie zakłopotaniem, kiedy ktoś za długo na mnie patrzy. Nie moim, ich. Mierzę się z byciem samą, totalnie aseksualną. Ta chujnia na mojej twarzy to najlepszy środek antykoncepcyjny, wiesz? Nieważne, jaka jestem w środku, ile z siebie dam. To zawsze będzie za mało. Za mało. I to nie jest tak, że z czasem można się do tego przyzwyczaić, zaakceptować. Rozczarowania przychodzą nawet wtedy, kiedy myślisz, że jesteś na nie uodporniony. Dla innych zawsze będę wyglądem, potworkiem, niczym więcej, więc daruj sobie te podchody. Jeśli chcesz zajrzeć w moje majtki, to mam dla ciebie złą wiadomość, w trakcie będziesz musiał spojrzeć na moją twarz, a właściwie to, co z niej zostało. Z doświadczenia wiem, że to wysiłek nie do przejścia.
- O czym ty mówisz Nat? Był ktoś… - moje oczy zrobiły się wielkie niczym spodki.
W jednej paskudnej chwili dotarło do mnie z mocą kilka rzeczy. Po pierwsze, te wszystkie pierdoły o poświeceniu nauce, to było zwykłe kłamstwo, ucieczka. Oszukała wszystkich wokół, ale nie siebie, że jest kobietą, że ma potrzebę bycia kochaną, adorowaną, że tęskniła. Po drugie te bzdety i stereotyp pani naukowiec to była maska i broń, która czasem się nie sprawdzała. I po trzecie, mimo moich starań, ktoś znowu ją skrzywdził w najbardziej intymny sposób, jaki tylko można. Jak głupi musiałem być, żeby myśleć, że ona zapomni, że ją ominą ...