Z Oskarem sam na sam
Data: 02.09.2021,
Kategorie:
Dojrzałe
Twoje opowiadania
Autor: Sabina, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo
Oskar - bo tak ma na imię ten osiemnastoletni chłopak - jest szkolnym kolegą mojej córki.Przy chodzi do niej czasem,a ja jako matka,jestem wtedy czujna i bacznie go obserwuje.Cófkę zresztą też. Jednakże w ostatnich minionych dniach,Oskar przy każdej wizycie,interesował się bardziej mną,niż moją córką. Nawet kiedyś przy szedł do mnie. Ja byłam w ten czas w kuchni.Pamiętam,ze pod szedł wtedy do mnie i powiedział,ze bardzo mu się podobał. Dodał ze jestem ładna. Podziiękowałam mu za te miłe słowa,a on z ciszonym głosem,wyjawił mi,ze ma na mnie ochotę. Od dawna,myśli o mnie i chciałby się ze mną kochać. Jjak to określił,chciałby mnie przelecieć. Powiedziałam Oskarowi,ze ma uważać na słowa,bo nie jestem jego koleżanką z podwórka.Byłam wsciiekła na niego,za to co powiedział. I gdyby nie to,ze wtedy weszła do kuchni córka,to uslyszalby jeszcze kilka gorzkich słów odemniie.Nie przypuszczalam jeszcze,ze tak się właśnie stanie,nie co puzniiej. Nie przypuszczałam jeszcze,ze rzeczywiście,będę się z Oskarem pieprzyła.Stało się.to,wtedy,gdy córka pojechała do babci,a ja zostałam w domu sama. Wtedy,gdy w tamto popołudnie,nie oczekiwanie,pojawił się przed drzwiami mojego mieszkania.
- Grazynki nie ma. Pojechała do babci. - odezwalam się.
- Wiem. Ja przy szedlem do pani,pani Sylwio. Mogę na chwile wejść? - zapytał.
No cóż. Byłam ciekawa,czego odemniie może chcieć,wiec go wpuscilam. Stal w przedpokoju i patrzył na mnie.Po chwili wyjął ręce z za płeć i wręczył mi bukiet ...
... kwiatów.
- To w ramach przeprosin,za moje ostatnie zachowanie. - powiedział. - Proszę je przyjąć,pani Sabino.
Muszę powiedzieć,ze byłam zmieszana. Nie pamietalam kiedy Poraż ostatni dostalam od kogoś kwiaty.
- Dziękuję. Są ładne.
- To ja już sobie pujde. - uslyszalam.
- Poczekaj Oskar.- odezwalam się do niego. O dziwo nie chciałam by sobie poszedł. Chciałam by został.- Napijesz się ze mną kawy? - zapytalam.
- Skoro pani chce,to chętnie.
- To chodź.
Weszlismy do kuchni. Zrobilam dla nas kawę i usiedlismy przy nie wielkim stole na cztery osoby. Siedzielismy na przeciwko siebie,a ja zaczelam myśleć o tym,co mi wtedy powiedział.
- Oskar. Wtedy. Mowiłes poważnie? - zapytalam.
- Pani Sylwii,,,,
- Mowiles czy nie. Muszę to wiedzieć. To dla mnie ważne.
- Nooo...
- Odpowiedź mi.- nacislam na niego stanowczym tonem.
- Oowszzem pani Sabino. Poważnie. - uslyszalam z jego ust.
Wiedziałam i patrzyłam na niego przez chwilę.Zaczynało się ze mną dziać cos dziwnego,bo nie robilam tego z żadnym facetem od dwóch miesięcy.Jednak Oskar był kolegą mojej córki i czułam się trochę nie zręcznie.
- Robiles to juz? - zapytałam w końcu.
- Eee,,,no,,,nie. To znaczy,,,tak. Raz - oznajmił mi,a raczej wyjąkał.
- Oralu też do znałees?
- Nooo,,,,nie.- powiedział cicho.
Nagle cos we mnie pękło.
- Chciałbys bym ci wzięła do ust? - zapytalam. - No powiedz. Chciałbys Oskar?
Poruszył się,a ja pomyslałam,ze ...