1. Pożegnanie.


    Data: 02.05.2018, Autor: Prunella, Źródło: Lol24

    Po raz piąty zerknęłam w lustro uśmiechając się smutno. Omiotłam ostatnim spojrzeniem moje mieszkanie, i zamknęłam drzwi na klucz, który jutro spocznie na dnie rzeki. Winda zawiozła mnie na podziemny parking, czekał tam czarny Bentley z kierowcą, wsiadłam i kiwnęłam tylko głową na znak. Samochód ruszył.
    
    ***
    
    Zastukałam delikatnie w drzwi, długo nie musiałam czekać, otworzył mi ukazując się w czarnej koszuli, dwa pierwsze guziki pozostawił odpięte. Wyglądał tak cholernie seksownie, że nie mogłam się nie uśmiechnąć. Przekraczając próg dostrzegłam jego rozbierający wzrok, pewnie oczami wyobraźni widział już jak będzie wyglądało następne parę godzin. Prowadził mnie do jadalni, ciszę przerywał jedynie stukot moich szpilek oraz sącząca się cicho muzyka, która pobudzała najskrytsze zmysły. Odsunął mi krzesło na które opadłam z westchnieniem, uśmiechnął się tylko i poszedł do kuchni. Rozejrzałam się w tym czasie. Stół zastawiony był świecami w wykwintnych świecznikach oraz dwoma kryształowymi kieliszkami. W jadalni panował przyjemny półmrok, rozproszony blaskiem odbijającego się w kieliszkach ognia. Mój ukochany pojawił się po chwili niosąc dwa talerze, postawił je z gracją na stole i nalał czerwonego wina do kieliszków, po czym zajął miejsce naprzeciw mnie. Czas mijał powoli, nie śpieszyliśmy się. Jedliśmy z przyjemnością, leniwie rozmawiając, o wszystkim i o niczym. Kiedy naczynia były już puste zanieśliśmy wszystko do kuchni, wróciłam sama do jadalni i powolnym krokiem ...
    ... podeszłam do wielkiego okna, z którego rozpościerał się widok na uśpione miasto pogrążone w świetle ulicznych latarni. W dole nie było widać żadnych samochodów. No tak... Sobota wieczór, ludzie zapewne są w niezliczonej ilości klubach czy restauracjach, bądź po prostu w domu. Przez moja głowę przemknęła potężna fala smutku. Oparłam głowę o ramę okna zapatrzona w miliony małych światełek. Wzdrygnęłam się kiedy poczułam pocałunek na szyi. Szybko otarłam samotną łzę, i zwróciłam twarz w jego stronę uśmiechając się lekko. Odgarnął mi kosmyk włosów, zakładając go delikatnie za ucho. Wtuliłam się policzkiem w jego dłoń, i trwaliśmy tak jakiś czas wpatrzeni w siebie. Wychyliłam się do przodu i musnęłam ustami jego usta. Ujął moją twarz w dłonie, a kiedy nasz wzrok się spotkał wpił się w moje wargi przyciskając mnie do ściany. Nasze języki rozpoczęły rozkoszny taniec, rękoma błądził po całym moim ciele jakby starając się zapamiętać każdy centymetr. Mruknął kiedy przygryzłam jego wargę i naparł na mnie jeszcze mocniej. Przylgnęliśmy do siebie najmocniej jak się da, dzieliła nas tylko cienka warstwa materiału. Wplotłam palce w jego cudne włosy i zatraciłam się całkowicie. Tym pocałunkiem oddałam mu całą siebie. Byliśmy jednością, tylko ja i on. My. Wszystko inne przestało mieć znaczenie. Zajęczałam kiedy powędrował ustami w dół, odchyliłam głowę do tyłu łapczywie chwytając powietrze. Całował każdy milimetr mojej szyi, przygryzając ją co jakiś czas, następnie zszedł do dekoltu. Pociągnęłam go ...
«123»