1. wiosenna burza


    Data: 15.10.2018, Kategorie: Dojrzałe Autor: Woj, Źródło: Fikumiku

    ... się chcąc by trwało to wieczność. Ktoś przechodził klatką z latarką mamrocząc coś pod nosem. Musieliśmy uważać, ale to tylko dodawało pikanterii i podnieciło nas. Po chwili poczułam jego wytrysk – nasze uda umazane były wyciekającymi ze mnie sokami. Wysunął się ze mnie i klęknąwszy zlizywał je doprowadzając mnie do szału i kolejnego szczytowania. Teraz kolej na mnie – szepnęłam i kucając wzięłam do buzi jego wciąż duże berło. Nie bardzo wiedziałam jak sprawić mu tym rozkosz, bo robiłam to pierwszy raz w życiu!. Widocznie instynkt podpowiadał mi, bo mruczał zadowolony. Szóstym zmysłem wyczuwałam czego pragnie i po chwili wystrzelił w ustach, a także na twarz i na piersi i włosy . Wyciekająca sperma skapywała na sutki i łaskotała biust. Wylizaliśmy się nawzajem kończąc i dopełniając rozkoszy wyczerpani i całkowicie zaspokojeni. Musimy się jakoś oporządzić – powiedział ubierając się. Zrobiłam to samo. Usiedliśmy w rogu kabiny i przytuleni zasnęliśmy. Nagle zabłysło światło i winda ruszyła w dół. Zerwaliśmy się, a M przytomnie wcisnął guzik 2-giego piętra – wysiedliśmy by uniknąć krępujących spojrzeń naszego wyglądu, bo pewnie ktoś z sąsiadów czekał na parterze. Schodami cichutko zbiegliśmy do piwnicy i tam w pralni doprowadziliśmy się do ładu. No teraz możemy wrócić do naszych mieszkań – powiedział. Bedę miał co wspominać – ja też dodałam. Przez tydzień chodziłam jak w transie –wszyscy nawet domownicy zauważyli zmianę a i w pracy stałam się pewna – istny wulkan energii. ...
    ... Koleżanki z ciekawością i zazdrością patrzyły jak pięknieję z dnia na dzień. Wszyscy mi to powtarzali. W połowie czerwca zrobiło się b. ciepło i rodzinka wyjechała na wieś do dziadków. Ja nie mogłam – miałam dyżur w pracy. W sobotę wzięłam leżak i ulubioną lekturę i na balkonie postanowiłam się poopalać. Ponieważ nasz blok jest ostatni a z balkonu podglądać mogły mnie tylko ptaki, biust przykryłam staniczkiem nie zapinając go, by nie było śladów ramiączek i paska. Oddałam się marzeniom. Słońce pieściło i łaskotało moją twarz i ciało. Leniwie podniosłam powieki i z przerażeniem stwierdziłam że jestem topless!, a muskający materiał moją twarz to moje majteczki, które M mi wtedy rozdarł i zabrał na pamiątkę!. A ja obawiałam się że je zagubiłam i że mógł znaleźć je mój mąż i zażąda wyjaśnień. Z obawą spojrzałam w górę, bo moje zdziwienie budził fakt że strzępy majteczek unoszą się same ku górze. To chyba sen, albo jakaś fatamorgana. Trzeźwiej zerknęłam i dopiero teraz dostrzegłam cienką żyłkę na której były zawieszone. To M ze swojego balkonu za pomocą wędki się ze mną przekomarzał. Ty łobuzie! krzyknęłam – oddawaj stanik i i… zreflektowałam się że ktoś mógłby usłyszeć. Stanowczo zażądałam by mi je natychmiast oddał! – tylko się uśmiechnął i powiedział bym sama po nie przyszła – nikogo nie ma w domu – dodał. Znów poczułam to przerażające podniecenie. Postanowiłam zrobić mu niespodziankę. Zarzuciłam tylko przeźroczystą bluzeczkę i szybko schodami dopadłam do jego drzwi. Widocznie ...