Przygotowania do konkursu
Data: 18.10.2018,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: Rafał, Źródło: Fikumiku
Mam na imię Rafał i chciałbym opowiedzieć wam pewną historię która przytrafiła mi się kiedy byłem jeszcze w 2 klasie gimnazjum. Miałem wtedy 15. Wysoki, szczupły chłopak w okularach i ciemnych, krótkich włosach. Uczyłem się dobrze więc nauczycielki chętnie zapisywały mnie na różne konkursy. Podobnie było i tym razem. Niedaleko mojej kiejscowości miał się odbyć konkurs z języka francuskiego, problem w tym że po francusku to potrafiłem się jedynie przedstawicć. Co prawda miałem tą 5 w dzienniku, ale Pani wstawiała je praktycznie za nic, tak więc siedząc na lekcji usłyszałem: - Za tydzień ma się odbyć konkurs z języka francuskiego, niestety ograniczeniem jest ilość kiejsc, a mianowicie jedno. Z waszej klasy wytypowałam Rafała. - powiedziała pani Lidia, bo tak miała na imię - Zgadzasz się? "Czemu nie?" pomyślałem "przynajmniej nie będę się męczyć na lekcjach w szkole" - Może być. - odpowiedziałem - A więc załatwione. Zajżyj jutro po lekcjach do mnie do sali na 5 minutek. Dam ci materiały do przygotowania i coś tam powtórzymy. - skwitowała z uśmiechem nauczycielka - Wracajmy do lekcji. Kolejny dzień dłużył się niemiłosiernie, a gdy pomyślałem, że jeszcze mam zostać po lekcjach odechciewało mi sie siedzenia w szkole, a po głowie chodziły myśli o wagarach. Ale wytrwałem. Po 8 godzinach poszedłem pod salę językową i wszedłem do środka. Nauczycielka już na mnie czekała siedząc za biurkiem. Pani Lidia była mniej więcej 40 letnią kobietą, niższą ode mnie o jakieś 20 cm. Była nieco ...
... grubsza, ale nie gruba. Możnaby rzec kształtna, a jej figura była strasznie pociągająca. Miała duże piersi, jedne z największych w całym gronie pedagogicznym mojej szkoły. Dupę też miała dużą, ale i to nadawało jej uroku dojrzałej kobiety. Posiadała blond włosy, a właściwie byłto kolor podchodzący pod biel. Zwykle nosiła je spięte z tyłu głowy. Na nosie czasami nosiła okulary w grubej, czarnej, prostokątnej oprawce. Miała też wyraźne rysy twarzy. Na codzień chodziła w zwykłych ubraniach. Sportowe buty, lekko opinające jeansy, bluza rozpinana lub opinający sweterek. Była świadoma swych wdzięków dlatego też nigdy niezapinała bluzki do końca zostawiając duży dekolt. Dzisiaj jednak zobaczyłem panią Lidię w zupełnie innym wydaniu, zarezerwowanym na specjalne okazje jak ważniejsze kolacje czy coś. Miała na sobie kremową, luźną bluzeczkę, lekko prześwitującą. Do tego mocno opinającą, czarną udnicę za kolana i czarne szpilki z czerwonym spodem. Dzięki lekkiemu prześwitowi bluzki zobaczyłem czarny biustonosz, więc i majtki pewnie miała w tym kolorze. Włosy znowu były spięte z tyłu, na nosie okulary, a usta zdobiła szminka w kolorze intensywnej czerwieni. - Dobrze, że jesteś. Już myślałam że nie przyjdziesz. - powiedziała - Siadaj. Siadłem w pierwszej ławce naprzeciwko jej biurka i zaczeliśmy naukę. Tak jak myślałem szło strasznie topornie. Po jakiś 15 minutach poczułem na nodze jej nogę. Pomyślałem że to przypadek bo pomiędzy biurkiem a ławką nie ma żadnej deski więc nie raz ktoś ...