Sesja fotograficzna - 9.
Data: 18.10.2018,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... Przecież przez niego odjadę na zawał! – zezłoszczona mamrotałam do siebie. W porę zreflektowałam się i rozejrzałam. Na szczęście nikt mnie nie słyszał. – Pięknie! Starzeję się i zaczynam mówić do siebie. Super... – kiwałam głową.
I co ja mam teraz zrobić? No, co?
*
Ponieważ w pracy: „kierowniczka jest nieobecna” i nie odbierałam prywatnej komórki, „janusz” wysłał smsa, prosząc o dalsze rozliczanie jego firmy. PILNE!! – zaznaczył. Nawet nie przeprosił, ale zaoferował wyższą stawkę za rozliczenie.
– NIE będziemy rozliczać pana faktur – napisałam i wysłałam smsa. – „Pan” świadomie z małej litery. Na wielką nijak nie zasłużył. W całej stolicy pewnie nikt już nie chce z nim pracować. Został mu tylko kontakt z szemranymi biurami. – Z satysfakcją uśmiechnęłam się do swoich myśli. Skasowałam wiadomość i zablokowałam jego numer.
Do Aśki wysłałam smsa, żeby zablokowała numer „janusza” w biurowej komórce. Po chwili przyszło potwierdzenie, że zrobi to jutro z samego rana. Uśmiechnęłam się szeroko. Miałyśmy umowę, że moje smsy po godzinach pracy ma odczytywać i realizować następnego dnia. Skoro przeczytała i nawet od razu odpowiedziała, to znaczyło, że ta wiadomość i ją ucieszyła. Gnój musiała dopiec nawet mojej asystentce. Dziewczyna była z natury spokojna i odporna na chamstwo, ale co nieco wiedziałam o jej życiu prywatnym. Gnój ...
... naprawdę miał szczęście, że znał ją wyłącznie na niwie zawodowej. I tylko przelotnie.
*
Zerwałam się, kiedy komórka sygnalizowała kwadrans przed osiemnastą. A teraz czas na szybki prysznic! Przecież nie mogłam spóźnić się! Ciuchy miałam już przygotowane. Inne, spakowane wraz z aparatami, czekały w aucie. Heniu umówił się na dziewiętnastą. Pewnie tradycyjnie spóźni się, ale ja chciałam być przed czasem.
Jeszcze chwilę stałam nago na środku pokoju, delektując się swoją nagością i pocierałam łechtaczkę. Tak dawałam upust swoim emocjom. Niby wszystko od dawna było dopracowane w szczegółach, ale nadal zastanawiałam się nad jedną, jedyną drobnostką, która dręczyła mnie od dawna. Uważałam, że niektóre filmy i zdjęcia powinny mieć mocne, rzeczywiste dodatki, urealniające efekt całej sceny i cierpienie Heńka. Dlatego nadal wahałam się...
Obiecałam sobie, że wystąpię w jednej scenie filmiku i na kilku zdjęciach. W odpowiednim makijażu, naturalnie! Takie ujęcia miałam zachować wyłącznie dla siebie. Ot, taki smaczek kobiety po latach spełniającej się w brutalnym rewanżu. Wreszcie! Tak. Możecie mi wierzyć, zemsta potrafi pysznie smakować.
I właśnie tej scenki dotyczyły moje wielodniowe wątpliwości. Bo ciągle zastanawiam się, czy na sesję u Heńka powinnam zabrać glany czy kij baseballowy? Po czym będzie go bardziej...
K O N I E C