Sesja fotograficzna - 9.
Data: 18.10.2018,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... rozpychania odbytu bez trudu wepchnął we mnie penisa. Patrzyłam w niego jak urzeczona. Nie odwrócił mnie, tylko sam odchylił się. Z nogą w górze czułam jak wnika w mój odbyt. Przymknęłam oczy. On ciągle patrzył. Doszłam... Chyba na chwilę straciłam przytomność. Kiedy ochłonęłam, nadal tkwił w moim odbycie. Nie przestał mnie ruchać. Przyśpieszył.
– Co teraz zrobi? – zastanawiałam się.
– Nie wypuszczę ciebie o pustym żołądku – stwierdził cicho z uśmiechem. Był bardzo podniecony. Jeszcze przyspieszył. Po chwili płynnym ruchem wyszedł ze mnie i pochylił się nade mną. – Otwórz usta – polecił.
Kiedy tak zrobiłam, wepchnął penisa i poczułam silny strumień spermy. Czekał aż wszystko połknę i wyliżę go. Tak lubił kończyć stosunek. Ale nie dzisiaj. Kiedy wysunął się z ust, jeszcze sterczał, więc wszedł do pochwy i spółkował aż penis zaczął mięknąć. Przytuliłam się i czekałam aż skończy. Mógł mnie tak „męczyć” kolejną godzinę. Albo dwie. Albo tyle, ile chciał. Nawet bez końca. Zatraciłam się w oczekiwaniu na koniec zabawy. Po trzech orgazmach mógł ze mną robić, na co miał ochotę.
– Mój prywatny ogier – westchnęłam rozczulona i odprężona jego zabiegami.
– Słucham?
– Nie, nie. Nic. Ruszaj się we mnie. Ruszaj... No, ruszaj...
W domu czekał mnie dalszy ciąg pracy. Zawsze zabierałam papiery przynajmniej dwóch klientów albo równie ekscytujące w swej treści nowelizacje rozporządzeń, zarządzeń czy uchwał. Nasze ministerstwa potrafią zmieniać decyzje nawet co kilka miesięcy, ...
... a ja i pracownicy musimy za tym nadążać. Ale po seksie rozsadzała mnie energia. Mogłam pracować kolejne kilka godzin, w zasadzie nie odczuwając zmęczenia.
*
Życie bywa piękne! Nawet, jeśli nie myślę o seksie! Ach, spełniło się moje marzenie!! Z radości w domu wyruchałam się wibratorem. I to jak! Nawet wsadziłam sobie drugi, mniejszy, do dupy! Mój pokaz mógłby być nagrywany. Jako film dla dorosłych, zrobiłby furorę. Oczywiście, jako film instruktażowy. Wyłam tak, że musiałam kończyć to ruchanie na brzuchu z twarzą w poduszce. Ale zaszalałam naga i potem pluskałam się w wannie w pianie. Nawet zabrałam kawałek tortu do wanny. Do jedzenia. I jeszcze trochę pobawiłam się paluszkami...
Skąd taka radość? Nikt by nie zgadł. Do firmy zgłosił się mój były szef! Ten, który przed laty wywalił mnie z pracy, bo nie chciałam zgodzić się na seks z nim. Wówczas zaczęła się moja trauma związana z poszukiwaniem pracy i wszystkie nieoczekiwane problemy, które... No, ale dość o tym. Dlaczego tak się ucieszyłam? To proste. Zgłosił się do „mojej” firmy, ale wszędzie widnieje nazwisko Ewy. Zresztą, biuro ma swoją ustaloną renomę, więc z naszych usług korzysta sporo prywatnych przedsiębiorców. I ma stabilną pozycję na rynku. Jeżeli ktoś ma jakąś sprawę, na przykład chce podpisać z nami umowę na obsługę jego firmy albo tylko jednego projektu, to sekretarka zgodnie z życzeniem umawia go z szefową. Na spotkaniu pojawiam się ja i wyjaśniam, że zastępuję właścicielkę. Mam odrębny pokój. Po Ewie, ...