1. Ja tu rządzę


    Data: 29.10.2018, Kategorie: Sex grupowy Autor: anonim, Źródło: Fikumiku

    Chad Spears chodził po pokoju nerwowo. Sprawa, którą tym razem prowadził, okazała się zdecydowanie trudniejsza, niż na początku przypuszczał. Wszystko zaczęło się dwa tygodnie temu, kiedy Chad został „zaproszony" do biura Erica Montany, magnata prasowego, radnego, a przy okazji Jednego z najbogatszych ludzi w Detroit... - Panie Spears, poradzi sobie pan z ty w tydzień, no może dwa. Moja żona puszcza się na prawo i lewo, Mam tego serdecznie dość, ale niczego nie mogę udowodnić. Nie mam zamiaru utrzymywać kurwy i jej kochanków. Wyszła za mnie dla pieniędzy. Powiedzmy sobie szczerze - po prostu ją kupiłem. A ja bardzo nie lubię, gdy moja własność mnie zdradza. l nie mam najmniejszego zamiaru tego tolerować. l pan dostarczy mi ha to dowodów. l na dodatek opłaci się to panu. Jeśli uwinie się pan w dwa tygodnie dostanie pan 2000 dolarów plus zwrot kosztów. Po prostu muszę mieć rozwód przed wakacjami. Siedzący za biurkiem Montana zdecydowanie nie wzbudzał sympatii. Stary, obleśny dziad z miną człowieka od lat przyzwyczajonego do rządzenia, miał zwyczaj traktowania wszystkich z góry. Chad czuł, że Eric traktuje go jak zero i pewnie olałby to zlecenie, gdyby nie to, że gwałtownie potrzebował gotówki. A dziad przynajmniej dobrze płacił i nie wzdrygał się przed zaliczką, Poza tym sprawa wydawała się typowa. Śledzenie niewiernych żon było w pewnym sensie jego specjalnością. Wolał to zdecydowanie od spraw spadkowych, czy uganianie się za rozwydrzonymi bachorami, starającymi się wymknąć ...
    ... spod skrzydełek rodziców. W sprawach takich jak ta mógł przynajmniej liczyć na odrobinę rozrywki. Nawet nie przypuszczał jak bardzo się pomylił. Następne dwa tygodnie Chad spędził śledząc Alexię, żonę Montany, l z dnia na dzień był coraz bardziej sfrustrowany. Oczywiście, że go zdradzała. Wiedział to już po pierwszym wieczorze, kiedy razem z przyjaciółką zniknęły w klubie Red Heli. Dosłownie, bo Chad nawet nie zauważył, kiedy i z kim wyszły. Kiedy wszedł za nimi do klubu już ich nie było, A że nie wyszły same domyślił się, gdy zobaczył żonę swojego mocodawcy podjeżdżającą pod dom o 4 rano. Jej strój był w takim stanie, że musiało coś się dziać. Kolejne dni wygtądały tak samo, Co wieczór obie kobiety (nota bene ta druga miała na imię Miriam i była żoną golfowego partnera Montany) wchodziły do klubu i znikały. Nigdy nie udało mu się zauważyć z kim i w jakich okolicznościach wychodziły, nigdy też nie znalazł ich w środku, kiedy tam za nimi wchodził. Nawet jeśli darował sobie odczekiwanie „przepisowych" kilku minut, żeby nie wzbudzać podejrzeń, Zaczął nawet przypuszczać, że wiedzą o nim i po prostu z rozmysłem starają się zgubić uciążliwy ogon. Chad wpadał w coraz większą wściekłość, a Montana naciskał. Postanowił zmienić taktykę. Tego dnia Chad nie pojechał czatować pod domem Montany, Uznał, że to bez sensu. Postanowił przed wieczorną akcją porządnie się wyspać. Koło 10 rano obudził go natarczywy dźwięk telefonu. Dzwonił Montana. - Co ty sobie kurwa wyobrażasz! Nie płacę ci za ...
«123»