Kropka i reszta bandy
Data: 04.05.2018,
Kategorie:
Geje
Autor: orfeusz, Źródło: SexOpowiadania
... pierwszą zmianę do zajezdni.Właściwie niczym specjalnym się nie interesował. "Pierdolony bigos" - mawiał o swoim zakładzie pracy, usytuowanym na peryferiach Wrocławia.Co drugi tydzień Gerard miał drugą zmianę. Czułem, że nie będę mieszkał z nim za długo. Gerard był już którymś z wielu chłopaków, których miałem. Byłem chyba uczciwy, bo powiedziałem mu, że nie chcę z nim żyć do końca.Los sprawił, że odszedłem od Gerarda szybciej, niż myślałem: w ogromnej miejskiej łaźni w Śródmieściu poznałem Roberta. Miał dwadzieścia cztery lata. Niewysoki, drobnej budowy blondas z małym wąsikiem. Pamiętam tamten wieczór: poszliśmy na Starówkę, do pubu pod Ratuszem. Robert spodobał mi się, był taki delikatny i chłopięcy. Myślałem, że ma osiemnaście lat, nawet pytałem, do którego ogólniaka chodzi.- Ależ ja już od dawna nie chodzę do liceum - powiedział.- To co, jesteś w zawodówce? - dociekałem.- Nie, stary! - zaśmiał się. - Od kilku lat pracuję w pogotowiu ratunkowym, w centrali. Jestem kierowcą na erce.Robert sprowadził się do Wrocławia spod Jeleniej Góry. Z wioski położonej w malowniczej okolicy przełomu Bobru. Nikt by o miejscowości nie słyszał, gdyby nie zamek, któremu jedni dają sto, drudzy dwieście, a właściciele. którzy go niedawno kupili, twierdzą, że ma sześćset lat.Wypiliśmy w pubie kilka piw i byliśmy weseli i zadowoleni z życia. Machnęliśmy na taksówkę.- Do domu - powiedziałem kierowcy i uświadomiłem sobie, że nie wiem, gdzie Robert mieszka.Mieszkał w hotelu robotniczym, który ...
... służył kiedyś budowlańcom fabryki wagonów, a teraz kilka pokoi wynajęta służba zdrowia dla swoich ludzi. Pokoik dwa na trzy metry. W porównaniu z moimi Krzykami, nawet wziąwszy pod uwagę wymiary Gerarda, apartament Roberta był miniaturowy.- Musimy coś szybko wynająć - zdecydowaliśmy. I tak się zaczęło. Była wczesna jesień 1993 roku.Kartki z pamiętnika, czyli ciąg dalszyPaździernik 1993Mieszkania do wynajęcia szukaliśmy trzy tygodnie. Ceny takie, że głowa mała. Jeśli trafiło się coś tańszego, to albo to był Kozanów, czyli peryferie, albo Psie Pole, czyli wieś na drodze do Warszawy, albo jakieś inne wygwizdowo.Daliśmy ogłoszenie w Gazecie Wrocławskiej. Poszliśmy do redakcji.- Treść ogłoszenia jaka? - zagadnęła nas panienka w recepcji.- No, mówię - dwóch atrakcyjnych mężczyzn wynajmie niedrogo tanie mieszkanie.- Jak niedrogo, to chyba jasne, że tanie! Po co masz płacić za dodatkowe słowo - zgromił mnie Robert. - Poza tym dwóch atrakcyjnych mężczyzn to brzmi tak, jakbyś dawał to ogłoszenie do agencji towarzyskiej.- To może: młodzi, sympatyczni, niepalący, bezdzietni - zaproponowałem.- Tak, tak, najważniejsze, że bezdzietni - Robert chichotał, na korytarzu biura gromadzili się kolejni klienci.- Może po prostu: kulturalni mężczyźni szukają taniego mieszkania? - podpowiedziała przyjmująca ogłoszenia.- O świetnie - ucieszyliśmy się.- Zwłaszcza on jest kulturalny - Robert kuksnął mnie w bok.Znaleźliśmy mieszkanie w samym centrum, w starej, wysokiej kamienicy niemal tuż przy dworcu głównym. ...