1. Chuć


    Data: 20.11.2018, Autor: Indragor, Źródło: Lol24

    ... moja – rzuciłem od niechcenia. – Naznaczyłem cię swoją spermą – zarechotałem zadowolony.
    
    Kobieta usiadła przerażona z otwartą buzią. Przesunęła palcem po szparce i obejrzała go.
    
    – To straszne – zapłakała, patrząc na mnie chyba jeszcze bardziej przerażona – zgwałcił mnie pan bez zabezpieczenia… mogłam zajść w ciążę… co ja teraz zrobię, co zrobię. O ja biedna tak brutalnie pohańbiona i może jeszcze w ciąży…
    
    – A co mnie to obchodzi. – odezwałem się poirytowanym głosem. – Nie psuj mi humoru tym narzekaniem. Miałem dziś super dzień. W pracy, wykorzystując zależność służbową i to, że bardzo zależało jej na pracy, zgwałciłem sekretarkę. Nie do wiary, jakie to było cudowne! Co za orgazm! – rozmarzyłem się, przypominając sobie poranne zdarzenie w moim służbowym gabinecie. – Wiesz co – powiedziałem, klepiąc ją ugodowo po brzuszku – jeśli zaszłaś w ciążę, to zwal to na męża.
    
    Kobieta nie wytrzymała i roześmiała się w głos.
    
    – Tylko nie musiałeś mi rozrywać majtek – powiedziała przez śmiech.
    
    – Przecież dałem ci stówkę – odparowałem.
    
    – Prawda – kobieta ponownie się roześmiała. – To był niesamowity seks. Przyznam się, że kompletnie mnie zaskoczyłeś w firmie. Przeżyłam potężny orgazm!
    
    – A teraz?
    
    – Teraz też było bosko, ale jak przyszłam jako strażniczka miejska, to dwa razy mnie zgwałciłeś, ha, ha.
    
    – Chciałaś wlepić mi mandat za nieprawidłowe parkowanie na podjeździe, ha, ha, a potem zażądałaś wysokiej łapówki za odstąpienie od czynności służbowych, ha, ha, to co ...
    ... miałem robić? Ha, ha.
    
    – No, a jak przebrałam się za pokojówkę, to ty świntuchu wsadziłeś rękę mi pod fartuszek przy naszej córce.
    
    – Oj tam, jest już dorosła. Ha, ha, aleś wtedy pisnęła…
    
    – Bo o mało co zupy nie wylałam…
    
    – Już ja tam wiem, dlaczego pisnęłaś… poza tym nie moja wina, że założyłaś taki króciutki fartuszek. Nie mogłem zostawić takiej niewinnej pokojóweczki nieruszanej…
    
    – No starczy tego – zaśmiała się – czas się ubrać.
    
    Wstała z zamiarem podejścia do szafy, gdy ja gwałtownie wychyliłem się znad łóżka i dałem siarczystego klapsa w goły tyłek żony, skwitowany przez nią głośnym piśnięciem.
    
    – Możesz chodzić nago – rzuciłem w ślad za klapsem – wyglądasz bosko.
    
    Żona zawróciła i z uśmiechem zadowolenia złożyła na moich ustach gorący pocałunek, głaszcząc ręką po policzku.
    
    – Mówiłeś, że do córci przyszedł chłopak. Chyba nie chcesz, aby zobaczył mnie w takim stroju?
    
    – Czemu nie – odpowiedziałem zaczepnie.
    
    – Kochanie, wiesz, jak to jest z młodymi ogierami. Na taki widok mógłby dostać erekcji, a nawet wytrysku. Córcia mogłaby mieć nam za złe, że to nie z jej powodu wytrysnął.
    
    – Masz rację kochanie. Też się ubiorę i zajrzę do córci, wszak to nowy chłopak, ciekawe czy już doszli do porozumienia.
    
    – Tylko ostrożnie, nie przestrasz chłopaka, jak ostatnim razem, bo znowu nasza córcia będzie się na ciebie dąsać.
    
    – Bez obaw. Zrobię to dyskretnie.
    
    Kilka minut później zajrzałem do pokoju naszej dziewczynki, ostrożnie uchylając drzwi, akurat w ...