Dziwka - część 23 - Ściana
Data: 27.11.2018,
Kategorie:
Anal
Sex grupowy
Oral
Bisex,
Autor: MeskaDzivka, Źródło: Pornzone
... klitkę. W słabym świetle oceniłem ją na dwadzieścia pięć lat. Mojego wzrostu, lekko kręcące się włosy opadały do ramion. Niesforny kosmyk grzywki przeganiała dmuchnięciem utrzymując nakazany bezruch. Bezkształtność tuniki burzył wspólny wysiłek Matki Natury i chirurga – wtedy zgadłem, później nabrałem pewności, że cycki rzeźbiły geny do spółki ze skalpelem i silikonem. Oddychała nerwowo, szybko, naiwnie próbując nie zdradzić niepokoju. Atmosfera nerwowego podniecenia chyba mi się udzieliła. Poczułem, że fiut twardnieje lekko napierając materiał tuniki. Tego brakowało, nie będę stał z namiotem. Poruszyłem się chwytając jajka między uda. Zajęty otwieraniem następnych drzwi klaun kamerdyner skwitował mój ruch grymasem niezadowolenia.
Z trzeciej sali wyszedł wysoki chłopak. Kruczoczarne, zaczesane do góry włosy i już na pierwszy rzut oka wysportowana sylwetka – fajny ruchacz, przebiegło mi przez myśl. Chłopak od niechcenia zerknął na mnie i blondynkę po czym przyjął kamienny wyraz twarzy i zamarł wyprostowany. Kamerdyner wyjął z kieszeni małe pudełko. Odliczył trzy drażetki, jedną podał do ust chłopakowi. Ten, bez cienia zawahania połknął. Podszedł do mnie. Pokręciłem głową. Nie lubię prochów a na pewno w miejscu, którego nie znam. Lubię kontrolować sytuację. Zanim zdążyłem zareagować silna dłoń zacisnęła się na moim gardle a usta mimowolnie się rozchyliły. Tabletkę wepchnął i odchylając głowę poczekał, aż połknę. Kurwa, nie podoba mi się taka akcja.
Blondynka widząc co ...
... się dzieje nie protestowała. Wyciągnęła język jak po komunię. Kamerdyner pogładził ją po policzku rzucając w moją stronę kolejne, krytyczne spojrzenie. Z całej milczącej trójki to ja byłem czarną, nie słuchającą się poleceń owcą. Pieprzyć to. Nie wiem co nam dał. Działało szybko. Ciepło rozlewało się po ciele. Czułem delikatne mrowienie. Żel, którego nałożyłem w siebie w nadmiarze wypływał mocząc krocze. Puściłem jajka, penis podskoczył napinając tunikę. Czarnemu też stał. Blondynka oddychała jeszcze szybciej. Kamerdyner pchnął ją lekko w stronę schodów i wskazał na nas. Poszliśmy gęsiego mając go za plecami.
Dzwoniło mi w uszach. Cienie tańczyły tworząc nowa geometrie pomieszczeń. W kontraście do fal ciepła podłoga gryzła bose stopy chłodem. Schody, przez dwa półpiętra, wąski korytarz i dwie kotary z drzwiami pomiędzy. Blondynka przystanęła nie wiedząc dokąd ma iść. Kamerdyner przecisnął się obok i wprowadził do sali. A więc zaczynamy, pomyślałem.
Szum rozmów przycichł. Pomieszczenie udekorowano świecami. Pod ścianami stały sofy, fotele i krzesła. Środek zajmował wyścielony gumą podest, którego centralnym punktem była kozetka. Nie duża, wąska, całkiem zwyczajna gdyby nie sterczący, gargantuiczny sztuczny penis. Po bokach podestu stały trzy kolumny. Rozdzielił nas przypinając każde z osobna z rękoma uniesionymi w górze. Padające na podest silne światło kryło resztę sali w mroku. Dostrzegałem sylwetki ludzi noszących na twarzy proste, czarne maski. Nie potrafiłem ich ...