Wlascicielka, vol 3: Potwory, Stwory, Ludzie
Data: 27.11.2018,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz, Źródło: SexOpowiadania
... swoich uczuciach, bo bał się, że ktoś to zobaczy. - odpycham rękę siostry - Mamę, moją siostrę i mnie. Myśli pan, że jakby tu się pojawił, przyjął z uśmiechem, objął ramieniem i wyjął piwo z lodówki, a potem byście rozmawiali jakby nigdy nic, bo ileś tam lat temu rzekomo zrobił dziecko czarnej amerykance?
- Trzydzieści cztery lata temu... - zaczyna, nie zważając, że mama i siostra przed chwilą mnie uciszyła i patrząc na mnie z tą fascynacją, taką z jaką tata patrzył na Sarę, nie pożądaniem, zaciekawieniem – Spotkali się na zachodnim wybrzeżu, gdzie się zresztą wychowałem. Zabawne, że nawet kurtka, którą ma pani na sobie jest tak stara.
- Co? - unoszę brew ze zdziwieniem
- Oh, to opowieść kobiety nafaszerowanej morfiną. - pauzuje po tym zdaniu - Zamówiła uszycie kurtki m65 na prezent, ponieważ nie mieścił się w normalnych ubraniach a szła zima. Nosił ją potem już zawsze i wszędzie, nawet gdy już nie było śniegu. - po czym palcem wskazuje na mnie - Podobno była tak duża, że sięgała jej poniżej kolan. Przypuszczalnie, jest pani podobnego do mamy wzrostu. Zgadując więc, że to ta sama.
Patrzę jeszcze przez chwilę na niego. Ten zasrany wzrok, ten ton, ta zadowolona z siebie mina. Widzi we mnie zabawną, pianą dziewczynkę, małego pieska skaczącego koło kostek. Wstaje bez słowa i wychodzę, wyprowadzona milczeniem. Wchodzę po schodach i dopiero pod drzwiami od kojca ścieram z twarzy kolejne łzy. Otwieram białe drzwi, milcząc wsuwam się do środka.
- Jak robimy łapki? No ...
... jak? - rozlega się rozbawiony głos Majki, która siedzi na łóżku między blondynką i brunetką, gdy ta druga unosi nadgarstki z kajdankami niczym prawdziwe kocie łapki – Ładnie. - karmi kotkę pociętym w ślimaki naleśnikiem, która wygląda na uszczęśliwioną – Pani się pewnie ucieszy, że tak grzecznie jesz.
- Nie ucieszy, bo wychodzi na to, że ona lubi wszystkich poza nią! - mówię opierając się ciężko o drzwi – A ja chyba zacznę na odwrót, nienawidzić wszystkich!
- Aż tak bolało usunięcie jednego włosa? - pyta ruda, a Aisza chowa się za nią na ile może przestraszona chyba tym, że krzyczę – Ja się regularnie depiluje i nie narzekam. - pozwala Aiszy schować głowę za swoimi plecami – Co znów się stało?
- Ja... - sama nie wiem – Nie chce go! Jest zły! I... - Oszka unosi nos, wstając z łóżka i drepcze ku mnie – On... - otula mnie łapkami w pasie i przytula swoją głowę do ciała – On patrzy! Tak! Patrzy na mnie jakbym miała mu być uległa! - stoi tak wtulona we mnie milcząc – Tata tak patrzał na Sarę! I....
- A czy Sara była uległa wujkowi?! - w jej odpowiedzi czuć złość – Weź zimny prysznic, może się obudzisz i przestaniesz wreszcie gadać te wszystkie głupoty. Każdego dnia mu powtarzałam, że przecież ją uratował. Dwa razy. Tak samo jak Esterę, gdy ją wziął do domu. - wykrzywia twarz i głaszcze biodro Aiszy, która drży - On nigdy na nią nie patrzał przez pryzmat pożądania, tylko troski. Oszka też tak na Ciebie patrzy, głupku, nawet teraz.
Przekręcam głowę i niebieskie oczka ...