1. Wendy cz.3 / Seks po kłótni smakuje inaczej


    Data: 23.12.2018, Autor: WendyClark, Źródło: Lol24

    Co tak właściwie łączyło mnie z Markiem? Wielka miłość. Po prostu. Śmiało mogę zaryzykować stwierdzenie, że to była miłość mojego życia. Może trochę toksyczna, ale jednak od zawsze i na zawsze będzie w moim sercu. Chciałam go zostawić wiele razy, ale był to związek nie do przerwania, tak mi się wtedy wydawało. Nawet jego matka uważała, że powinnam znaleźć kogoś innego.
    
    - Wendy, przecież wiesz, że on jest taki sam jak jego ojciec. Inteligentny, przystojny, ale na pewno coś wykręci. Zbyt bardzo Cię lubię, żeby polecać Ci związek z moim synem.
    
    - Kochamy się, damy radę. Proszę się nie przejmować! Mark jest całym moim światem, planujemy dzieci!
    
    - Dzieci?! Tylko nie dzieci, zostawi Cię tak samo, jak jego ojciec zostawił mnie. Będzie miły i czuły, pozachwyca się dzieckiem, ale to będą momenty, resztę czasu spędzi na imprezach i włóczeniu się z kolesiami.
    
    Dziwne, że jego matka mówiła w ten sposób. Na pewno miała żal do jego ojca, ale jednocześnie Mark był całym jej światem. Pierwszym co zrobił, gdy po raz pierwszy zerżnął jakąś małolatę na wakacjach był telefon do niej. Byli dla siebie ważni.
    
    Rozumieliśmy się bez słów i potrafiliśmy odgadnąć swoje najskrytsze myśli. Był inteligentnym, ale niegrzecznym chłopcem, takim bystrzakiem, który w bezczelny sposób brał życie pełnymi garściami. Zawsze gdy mnie całował robiłam się mokra, miałam ochotę na niego. Najważniejsze było to, żeby jednak całował wyłącznie mnie, bez skoków w bok. Taka była umowa - wyłączność z obu ...
    ... stron. Nasza historia toczyła się dalej - jedliśmy razem śniadania, kochaliśmy się do utraty sił i tak samo mocno potrafiliśmy się kłócić. Podobno seks najlepszy jest po kłótni i u nas też chyba tak było. Zbyt podobni do siebie ludzie często mają zgrzyty, u nas przeradzało się to w prawdziwe awantury.
    
    - Musiałaś się tak do niego uśmiechać?
    
    - Mark, o co znowu Ci chodzi?!
    
    - Nie udawaj, że nie widziałaś jak patrzył na Ciebie! Miał ochotę podgiąć Ci tę krótką kieckę i zerżnąć od tyłu, ściskając te kształtne cycki w koronkowym staniku.
    
    - Żartujesz, prawda? Nie możesz być zazdrosny o każdego faceta, który na mnie spojrzy.
    
    - O każdego nie, owszem, ale o takich do których się uśmiechasz - tak!
    
    - Mark, ta rozmowa zmierza donikąd. Nie dam się sprowokować!
    
    - Pewnie sama miałaś na niego ochotę! Na jego kutasa między udami!
    
    - Nie będziemy tak rozmawiać, nie wpadaj w szał tylko dlatego, że uśmiechnęłam się do kelnera w restauracji!
    
    Ominęłam oczywiście fakt, że kelner wręczył mi malutki bilecik z jego numerem i napisem "Zadzwoń!”. Mark nie musiał przecież o wszystkim wiedzieć, a ja nie musiałam dzwonić pod numer podany na karteczce. Męczyły mnie akty zazdrości o wszystko i jego wieczny niepokój, ale kochałam go tak mocno, że nie potrafiłam zostawić.
    
    - Jeśli już mnie nie chcesz, nie wystarczam Ci, to po prostu to powiedz! Zostaw mnie i rób rano kawę jakiemuś innemu facetowi!
    
    - Mark, przecież wiesz, że to nieprawda! Nie dramatyzuj!
    
    - Nie dramatyzuję! Idę pod ...
«12»