1. Spotkanie w altanie


    Data: 29.12.2018, Kategorie: Geje Autor: Siwy, Źródło: Fikumiku

    Zawsze chciałem przeżyć seks z drugim mężczyzną, a najlepiej z kilkoma facetami. Z natury jestem heteroseksualny, mam bardzo atrakcyjną żonę, generalnie kręcą mnie kobiety, ale gdzieś wewnątrz od dawna czaiła się we mnie ciekawość: jak to jest? W swoich erotycznych fantazjach często wyobrażałem sobie siebie w towarzystwie trzech innych mężczyzn, z których jeden robił mi loda, drugiemu ja robiłem to samo, a trzeci posuwał mnie w tym samym czasie od tyłu. Nie wiedziałem tylko jak to marzenie spełnić, może trochę się tego obawiałem , a może nie chciałem naprawdę zacząć coś robić w tym kierunku, z obawy, że mi się uda albo nawet spodoba bardziej niż bym chciał? Kiedyś łatwiej było usprawiedliwić moją bezczynność – nie wiedziałem gdzie tych gejów szukać, a chociaż kilku nawet znałem, to nie ośmieliłem się nigdy porozmawiać z nimi na ten temat. Jeśli to się miało kiedyś w końcu zdarzyć to musiałem znaleźć jakichś gości, których w ogóle nie znałem, takich na jeden raz i do widzenia. Bez imion, bez nazwisk, bez adresów, telefonów i zobowiązań… Czasy jednak się zmieniały, obyczajowość też, do Polski zawitał internet, a dzięki niemu znalezienie odpowiednich partnerów nagle stało się śmiesznie proste, wystarczyło wejść na parę stron, wpisać w wyszukiwarkę to i owo i można było przebierać w ofertach. Znalazłem więc jednego gościa, wtajemniczyłem go w moje fantazje, on odniósł się do nich ze zrozumieniem i zainteresowaniem, po czym zadeklarował, że znajdzie jeszcze dwóch sensownych ...
    ... kolegów o homoseksualnych inklinacjach. Wymogłem na nich aby przesłali mi mailem skany zaświadczeń o tym, że nie chorują na choroby weneryczne, a ja oczywiście zrewanżowałem im się tym samym. Umówiliśmy się także, iż nasze imiona pozostaną dla nas zagadką, a zwracać się do siebie będziemy według tego co mieliśmy na głowach. Tak więc zostałem „siwym”, który czekał na spotkanie z „łysym”, „czarnym” i „dredem”. Ustawiliśmy się na środę, w ustronnym miejscu, czyli na „działce”, która od dawna należała do mojej rodziny, ale nie obawiałem się nieoczekiwanych gości, ponieważ rodzina rozjechała się po świecie, a działka przypadła w udziale właśnie mnie. Nie obawiałem się także sąsiadów, ponieważ znałem ich działkowy rozkład „jazdy” i wiedziałem, że jeden z nich pojawi się dopiero w weekend, a drugi na pewno w ogóle się nie pojawi, ponieważ jego działka dawno już zarosła zielskiem… Na miejsce przyjechałem dwie godziny wcześniej, żeby porobić co nieco na grządkach, przewietrzyć i ogarnąć murowaną altanę, a także psychicznie przygotować się na spotkanie. Kłębiły się we mnie przeróżne uczucia: radość, że w końcu „to” się stanie, wstyd, że robię „takie” rzeczy, ciekawość jak to będzie, podniecenie związane z poznaniem pewnej „tajemnicy” oraz strach, że się nie uda, że im się nie spodobam, że nie będzie tak fajnie jak to sobie nie raz wyobrażałem i że będzie bolało. Tuż przed spotkaniem rozebrałem się i umyłem pod ogrodowym prysznicem, a potem założyłem jedynie dżinsowe szorty, bo przecież nie ...
«1234...14»