1. Samotna Marta


    Data: 03.01.2019, Autor: Kud?aty, Źródło: Lol24

    ... mocniej.
    
    Musieli przebiec około 50-ciu metrów przez jakieś zapuszczone podwórze do tego klubu.
    
    Nieznajomy zdjął płaszcz i osłonił ją od deszczu.
    
    - ?Biegniemy?" ? zapytał.
    
    Kiwnęła głową i pobiegli. Biegli tak przez błoto i wysoką, nigdy chyba nie koszoną trawę.
    
    W połowie drogi, dziewczyna nagle potknęła się i upadła.
    
    TO NIE BYŁ PRZYPADEK !
    
    To nieznajomy nagle podstawił jej nogę a potem, kiedy upadła, wepchnął jej w usta knebel ? widocznie miał go wcześniej przy sobie.
    
    Przerażenie sparaliżowało ją zupełnie. Ale on dokładnie wiedział czego chce.
    
    Przydusił kolanami jej ramiona do ziemi i powolnym ruchem zaczął rozpinać swoje spodnie.
    
    Widziała tylko na tle jaśniejącego już nieba - górującą nad sobą, ciemną sylwetkę.
    
    - ?Już nie pada" ? pomyślała głupio. Była całkiem zrezygnowana.
    
    Napastnik już to zauważył. Spokojnie rozpiął jej bluzkę, wygarnął ze stanika obie, bielejące teraz w ciemnościach piersi - popatrzył na nie przez chwilę - i wsunął powoli, pomiędzy nie - swój nabrzmiały członek.
    
    Marta zamknęła oczy i bezsilnie zacisnęła pięści.
    
    Nie chciała niczego słyszeć ani widzieć. Nie mogła jednak przestać go czuć - obcego, gorącego i napierającego coraz szybciej i szybciej.
    
    Nagle jej ciało z powrotem odzyskało swobodę. Otworzyła oczy i zobaczyła tylko jasne niebo nad sobą.
    
    Po chwili czyjeś ręce, uniosły ją i postawiły na ziemi.
    
    Upadła jednak na kolana, gwałtownie wymiotując.
    
    Po chwili wstała i rozejrzała się wokoło, zapinając ...
    ... nerwowo bluzkę.
    
    Zobaczyła przed sobą przystojnego chłopaka w granatowo-białym dresie. Koło jego nóg kręcił się wesoło, zabłocony spaniel.
    
    - ?Kim Pan jest? " ? spytała cicho.
    
    - ?Nazywam się Wiktor Zworski ? usłyszała w odpowiedzi ? jak się Pani czuje?"
    
    - ? A jak pan myśli ! - Ale skąd się Pan tu wziął o tej porze?"
    
    - ?Zwykle biegam tu każdego ranka z moim psem i to on zauważył, że coś dzieje się w trawie. Ona tu jest tak wysoka, że ja pobiegł bym dalej. Ale kiedy ten facet zobaczył mojego Amika, od razu rzucił się do ucieczki. Nie mogłem mu się przyjrzeć, bo zasłonił się płaszczem.
    
    - I wtedy znalazłem Panią."
    
    - ?Ja za to aż za dobrze go pamiętam ? szepnęła Marta ? nawet mi się przedstawił"
    
    - ?To dobrze ? powiedział Wiktor, ujmując ją pod rękę ? to się przyda Policji. Jak Pani pójdzie teraz ze mną to podwiozę Panią na najbliższy komisariat."
    
    - ?O nie ? wyrwała mu się dziewczyna ? żadnych dochodzeń i żadnych procesów. Nie chcę żeby mnie wytykali palcami w pracy i na ulicy. Bo tak właściwie przecież ? do niczego nie doszło."
    
    - ?Ale przecież, jeżeli go teraz nie złapią, to jakaś inna dziewczyna będzie musiała przejść przez to samo co Pani a może nie mieć już tyle szczęścia."
    
    - ?To mnie teraz nic nie obchodzi ? odpowiedziała Marta próbując oczyścić spodnie z błota ? proszę mnie tylko odprowadzić do autobusu."
    
    - ?Jak Pani sobie życzy" ? zakończył tę dyskusję Wiktor.
    
    Poczekali jeszcze wspólnie na autobus. W tym czasie chłopak dał Marcie numer swojej ...
«1234...9»