Łojciec chrzestny. CZĘŚĆ 1
Data: 15.01.2019,
Kategorie:
Rodzinka,
Autor: Manfred, Źródło: Fikumiku
... bratanicy, z której wciąż wyciekały śladowe ilości krwi zmieszanej z obficie wydzielającym się śluzem, onanizował się. Skończył wytryskując na śliczny brzuszek Gabrysi, po czym podsunął jej swe prącie do oblizania. Zrobiła to namiętnie, całując je na koniec. - Jestem pewna, że żaden wujek nie zajmuje się tak dobrze swoją bratanicą, jak ty mną - rzekła dziewczyna, gdy ubierali się już po wszystkim - dzięki tobie, kochany wujeczku, przeżyłam coś niesamowitego. - Uwierz mi, że ja też – odpowiedział, głaszcząc ją po policzku. Złapała jego dłoń i złożyła na niej pocałunek - Ojcze chrzestny… – powiedziała uroczystym tonem, po czym przytulili się mocno i z czułością. CZĘŚĆ 3 Kiedy Gabrysia była dziewiętnastoletnią dziewczyną, postanowiła wyprowadzić się od swojego wujka. Mimo, iż z mieszkania razem z nim płynęło sporo korzyści, nie tylko materialnych, lecz także seksualnych, uznała, że najwyższa pora stać się samodzielną. Chociaż była nieśmiałą dziewczyną, to dzięki swej nietuzinkowej urodzie znalazła sobie chłopaka, wraz z którym zamieszkała w domu odziedziczonym po zmarłym przed paroma laty ojcu. Szybko wzięła ślub ze swym ukochanym, po czym urodziła z nim dziecko. Mężczyzna ów był on na tyle zaradny, przynajmniej według swej żony, że znalazł sobie dość dobrze płatną pracę i mógł utrzymywać rodzinę. Niestety nie okazał się jednak tak odpowiedzialny, jak początkowo zdawało się Gabrysi, ponieważ kiedy zdał sobie sprawę, jaka odpowiedzialność i ograniczenie wolności wiąże się z ...
... ojcostwem, wziął nogi za pas i zostawił swą małżonkę samą z dzieckiem. Zniknął gdzieś i nikt nie wiedział gdzie, dzięki czemu uniknął płacenia alimentów. Młoda, dwudziestodwuletnia wówczas rozwódka została zdana wyłącznie na siebie. Tak jej się przynajmniej na początku wydawało, lecz niebawem okazało się, że była w błędzie. Przypomniała sobie bowiem o swym wspaniałym ojcu chrzestnym, któremu zawdzięczała bardzo wiele, a mogła jeszcze więcej. Był on w stanie rozwiązać wszystkie jej problemy. Brak pieniędzy nic dla niego nie znaczył, ponieważ był bardzo zamożnym człowiekiem, lecz młoda, samotna dziewczyna ma także inne potrzeby, niż zdobycie pieniędzy – przecież odkąd straciła męża, nie miała z kim dawać ujścia swoim seksualnym żądzom. Miło wspominała, jak za dawnych czasów to właśnie wujek zajmował się zaspokajaniem jej potrzeb. Na samą myśl o nim poczuła, jak robi jej się mokro w kroku. Czym prędzej więc zatelefonowała do swego byłego opiekuna, by zaproponować mu „spotkanie po latach”, jak to nazwała w swojej głowie, choć odkąd ostatnio się widzieli nie minęło wcale aż tak dużo czasu. Pan Albert ucieszył się, gdy zadzwoniła do niego córka chrzestna. Chciała się spotkać, więc zaprosił ją do siebie myśląc, że miło będzie zobaczyć się z nią w końcu. Odkąd wyprowadziła się od niego, widywali się rzadko, a przecież tak dobrze spędzało im się razem czas. Przygotował spaghetti dla obydwojga, otworzył najlepsze i najdroższe wino, jakie posiadał i czekał na swą Gabrysię. Kiedy w końcu ...