1. Wlascicielka, vol 2: Pupilki


    Data: 11.05.2018, Kategorie: BDSM Autor: Konrad Milewicz, Źródło: SexOpowiadania

    ... bezwartościowe i zdychały w męczarniach, więc kupowali następne. One były zadbane, przypominały pod tym względem Sarę. Dawid im na dużo pozwalał, czasem nawet zdaje się na za dużo. Wiesz, czemu jego ojciec uważał go za krnąbrnego i okrutnego? Ja się dowiedziałam, po tym, jak jego przyrodni brat po prostu je zmodyfikował zgodnie z naturą human puppy. Weszliśmy wtedy do naszej sypialni, gdzie miały leżeć sobie w łóżeczku jak zawsze, może się łasić koło drzwi. A one leżały krwawiąc na podłodze, obok stał Ian. Myślałam, że Dawid się ucieszy, byłam przyzwyczajona do tego widoku od dziecka. Zwierzęta mają być pokorne, a to najszybsza lekcja. Podszedł do nich. Wyły z bólu, krztusiły się krwią, krzyczały coś niezrozumiałego. Usiadł na podłodze obok nich. Przytulił je do siebie. Słyszałam, jak płacze. Pierwszy raz widziałam go w takim stanie. Szarpały się jeszcze. A on je przytulał co raz mocniej. W końcu przestały się ruszać. - znów na chwile milknie - Zmiażdżył im kręgi szyjne gołymi rękami. - dopiero po chwili dochodzi do mnie co powiedziała – Potem się rzucił na niego. Tłukł go. Z całej siły. Wybiegłam z pokoju i krzyczałam. Przybyło sześciu służących i ich ojciec. Musieli go wszyscy trzymać, bo nikt mu nie dawał rady. Nawet ja nie mogłam go uspokoić. Wyrwał Ianowi oko, zmiażdżył jądro i doprowadził do otwartego złamania w sześciu miejscach. Wszystko w zamian za to, że zrobił coś, co było normalne. Umiał stłuc tak własnego brata, ale nigdy nie potrafił podnieść ręki na kogoś, kto ...
    ... był do tego stworzony. Jasna cholera. To naprawdę był mój tata? Ten sam dobrotliwy olbrzym, który zawsze się uśmiechał i opowiadał nam bajki? Piekł ciastka i mówił, że mamy zjeść warzywka to urośniemy duże jak on? Kwaśny smak kawy jest lekko trzeźwiący. - Zniknął na rok. Po prostu, rozpłynął się w powietrzu. Kiedy wrócił, miał ubraną już tą kurtkę, a ja miałam już zaczątki tego. - pokazuje w powietrzu otoczenie - Nie przywitał się, po prostu mnie objął i pocałował. Poszliśmy się kochać, żadne z nas nie chciało mówić. Jakby tamtego dnia nie było. Jakby nie chciał pamiętać. Znów był moim Dawidem. Na końcu głowy miałam wspomnienie tego co zrobił, ale nie pytałam zbyt zajęta rozkoszą. Zatrudnił się w mleczarni, pomagał zresztą tamto zbudować od podstaw. Nie miał żadnych zwierząt, nawiązał kontakt z Zuzią i pomógł jej z Majką, usprawniając co raz bardziej swoje badania. Zostaliśmy sędziami na wystawach, żył spokojnie na uboczu. - znów milczy chwile - Wiesz, czemu jednak pojawiła się Sara? Z mojej winy. Miałam kontrakt na jednego chłopaka, coś u kogoś przeskrobał, komuś się zamarzyło zobaczyć jak cierpi. Pojechaliśmy razem. Dziewczyna znalazła się w złym miejscu w złym czasie. Mogła zgarnąć kule w łeb i o niej byśmy zapomnieli. Powiedział, że ją zabierze. Bałam się, że znów źle się to skończy. I tak w pewnym sensie było. - znów milczy – Pojechaliśmy z Sarą i Amirą, jego drugą kotką na wieczór w jego rodzinnym domu na zaproszenie Zuzi. Skończyło się to na tym, że sytuacja wyglądała ...
«1234...17»