Wlascicielka, vol 2: Pupilki
Data: 11.05.2018,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz, Źródło: SexOpowiadania
... tknął żadnego ze swoich zwierząt w tym sensie. Zapytaj Sary zresztą, jak nie wierzysz. Mógł jej każdego dnia przez trzy lata wpychać do zadka puchatą kitę, szorować tą małą różową muszelkę i głaskać po biuście, ale zawsze były to tylko pieszczoty. Seks uprawiał tylko ze mną. - znów wraca na angielski, zwracając się prosto do dziewczyny – Miejmy nadzieje, że będzie miała z Ciebie jakiś pożytek, bo powiedziała, że Cię zwróci jak będziesz nieposłuszna. Ja suk tutaj nie potrzebuje, zwłaszcza takich jak ty. - kiwa ręką, bym wyszła – Zaraz przyjdzie ktoś Ci zrobić zastrzyk, żebyś była grzeczna przy przewozie. - po czym sama też wychodzi, zamykając drzwi i znów zmieniając język – Daje Ci trzy miesiące. Albo będzie z niej coś pożytecznego i wrócisz do normalnego życia, albo wyślę Cię do Chin do swojej rodziny. - łapie jedną z Azjatek za ramię i coś jej mówi, a ona kiwa głową w odpowiedzi i wraca do mówienia do mnie – I skończ palić, Smoczyco. - Cześć ciociu, mogę pogadać z Sarą? - mówię do słuchawki obserwując żar na końcu papierosa, po przywitaniu w słuchawce- Dzień Dobry Pani Talito. - rozlega się dość pogodnie po drugiej stronie – Jak się pani czuje?- Oszczędź sobie już tą Panią, jesteś starsza niż ja i w dodatku wolna. To ty się upierasz przy obroży. - staram się brzmieć spokojnie – Nieco lepiej. Chciałam zapytać... No bo ty i tata tyle lat... Dlaczego? Przecież Cię uwolnił, mogłaś odejść i zrobić cokolwiek. A ty jednak jakbyś lubiła bycie kotem i to wszystko?- Lubię. - ...
... poprawia mnie i milczy chwile – Pani Alicja i Pan się kochali, to jasne. Mieli też was. Ciebie i Ase kochali, bo byliście ich córkami, a nie ma nic silniejszego niż miłość rodziców. Tymczasem ja byłam jego kotkiem. Dawał mi jakieś inne uczucie. Przyjemne, nie ukrywajmy, ale inne. Coś z pogranicza troski, bezpieczeństwa i spokoju. Jakbyś nagle nie musiała się przejmować czymkolwiek, bo zawsze jest ktoś, kto o to zadba. Kiedy przez pięć lat nie było go w moim życiu, uświadomiłam sobie, jak bardzo to uczucie uzależnia. Leżenie wieczorami przy nim i słuchanie jak czyta, wspólne posiłki, sen w miękkim łóżku przy nim, kąpiele i delikatne pieszczoty. Możesz sobie to zapewnić niby jako człowiek, ale jako jego kot po prostu to miałam. Owszem, jak podupadł na zdrowiu, to powoli to słabło, ale nadal znajdował sposoby by jakoś to okazywać. To nie była niewola czy złota klatka. To była śmierć z trafieniem do raju.- Aham... - strzepuje popiół do popielniczki – No ale... Jak Cię porwał, zabrał czy coś, to co? Trafiłaś do jego domu i nagle „ej, fajnie być kotem wielkiego ciemnoskórego faceta na dobre i złe?”- Nie. - chichocze – Co czuje człowiek, gdy jest zagrożenie? Strach, złość i tym podobne. Przecież okaleczyli chłopaka i mnie wywieźli gdzieś. Myślałam, że mnie zgwałci lub zabije. A on mnie rozebrał z brudnych ubrań, pogłaskał, nakarmił mlekiem i położył spać. Następnego dnia wykąpał, ubrał i znów dał jeść, zostawiał samej sobie. I robił to już zawsze. Budził, mył, ubierał, karmił, dawał czas ...